Klasyki Polityki

Bawcie się bez nas

Bawcie się bez nas. Oto jak widzi świat Donald Trump

Może więc całe to straszenie Trumpem nie ma sensu, bo przecież tak naprawdę nie wiadomo, co zrobi, jeśli zostanie prezydentem? Może więc całe to straszenie Trumpem nie ma sensu, bo przecież tak naprawdę nie wiadomo, co zrobi, jeśli zostanie prezydentem? Gage Skidmore / Flickr CC by 2.0
Wizja polityki zagranicznej Donalda Trumpa jako prezydenta jest taka jak on sam – narcystyczna, nieprzewidywalna i przede wszystkim niebezpieczna dla świata.
„Niech Ameryka znów będzie wielka” – hasło wyborcze Donalda Trumpa.Jim Young/Reuters/Forum „Niech Ameryka znów będzie wielka” – hasło wyborcze Donalda Trumpa.

Jak widzi świat Donald Trump? Przez długi czas trudno było się w tym zorientować, bo luźne wypowiedzi nowojorskiego miliardera na tematy zagraniczne formułowane hasłowo, niezbyt klarowne i często sprzeczne ze sobą nie zawsze układały się w spójną całość.

Aż do wywiadów z zespołami redakcyjnymi „Washington Post” i „New York Timesa”, których stenogramy oba dzienniki opublikowały in extenso, aby nie było wątpliwości, co powiedział lider republikańskiego wyścigu do nominacji prezydenckiej, który stale zarzuca mediom przekłamania. Albo – jak kto woli – aby było jasne, co grozi Ameryce i całemu światu, gdyby w 2017 r. Trump wprowadził się do Białego Domu.

Z rozmów bowiem z dziennikarzami wspomnianych gazet i jego poprzednich enuncjacji wyłania się już całkiem spójny obraz myślenia Trumpa o sprawach globalnych – stawiający na głowie dotychczasową rolę USA na arenie międzynarodowej, popieraną przez amerykańskie elity od stu lat.

1.

W obu wywiadach budowlany magnat kwestionuje sens udziału Ameryki w powstałych po II wojnie światowej międzynarodowych sojuszach obronnych, z NATO na czele. Według Trumpa przestają się one Ameryce opłacać, bo uczestniczące w nich kraje korzystają praktycznie za darmo z amerykańskiego parasola ochronnego – nuklearnego i konwencjonalnego – nie łożąc na wspólne bezpieczeństwo stosownie do swej zamożności.

Dotyczy to przede wszystkim Sojuszu Północnoatlantyckiego, o którym kandydat Trump wyraża się lekceważąco, mówiąc, że był potrzebny w epoce zimnej wojny, dziś jest już przestarzały, i sugeruje, że najlepiej byłoby go zastąpić nową organizacją wyspecjalizowaną w walce z terroryzmem. Z tej perspektywy entuzjazm Władimira Putina wobec kandydatury nowojorskiego biznesmena wydaje się zrozumiały.

Polityka 15.2016 (3054) z dnia 05.04.2016; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Bawcie się bez nas"
Reklama