Václav Havel tak by Chińczyków nie witał.
Do czego to podobne, żeby chińskimi flagami dekorować lotnisko im. Václava Havla? – pytali czescy publicyści, widząc przygotowania do odwiedzin w Pradze prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga. I przypominali, że przecież nieżyjący prezydent Czechosłowacji i Czech gorąco i otwarcie wspierał Tybetańczyków. Havel wielokrotnie rozmawiał z Dalajlamą, którego też kilkakrotnie gościł w Pradze. Zawsze spotykało się to z niechęcią tej części politycznej elity, którą w kontaktach z Pekinem interesowały głównie pieniądze. Havel był nieugięty i mimo potężnych nacisków robił swoje.
Elity rządzące dziś krajem mają to dziedzictwo za nic. Na cześć Xi Jinpinga całą drogę z lotniska do centrum miasta udekorowano flagami czeskimi i chińskimi, na ulicach zawisły billboardy z pozdrowieniami „dostojnego gościa” w dwóch językach. Choć prasa była pełna drwin z tego lizusostwa, władze nic sobie z tego nie robiły. Najważniejsze było podpisanie umowy o strategicznym partnerstwie między Republiką Czeską a Chinami oraz memoranda o współpracy w dziedzinie inwestycji i finansów.