Świat

Ciepła woda w Bawarii

O czym dyskutowano na tegorocznym szczycie G7

Trzy problemy były najważniejsze na zakończonym właśnie szczycie G7 w Bawarii: agresja Rosji wobec Ukrainy, tzw. Państwo Islamskie i uchodźcy napływający do Europy oraz wpływ człowieka na globalne ocieplenie.

Problemy różnorodne, ale mające jedną wspólną cechę. Przywódcy siedmiu największych potęg świata zgodnie uważają je za poważne i potencjalnie bardzo groźne, jednak nie na tyle, aby wymagały doraźnych i natychmiastowych przeciwdziałań.

Po kolei: agresja rosyjska jest niedopuszczalna i nie wolno się z nią pogodzić, ale brytyjski minister spraw zagranicznych Philip Hammond powiedział, że Zachód musi uznać, iż Rosja czuje się okrążona i atakowana, więc trzeba unikać wszelkich niepotrzebnych prowokacji. Zresztą sam prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ocenił tuż przed szczytem, że porozumienia mińskie – chociaż ciągle łamane – są jedynym możliwym rozwiązaniem kryzysu. Skoro innego nie ma, trudno oczekiwać zmian status quo.

Tak zwane Państwo Islamskie (PI) i uchodźcy. Nieszczęśnicy z Afryki i Bliskiego Wschodu napływają, bo ogarnięte konfliktami kraje żyją w wielkiej biedzie i albo nie ma władzy centralnej, jak w Libii, Iraku i Syrii, albo jest ona dyktatorska, jak w Egipcie. Ci, którym PI bezpośrednio zagraża – Turcja, Arabia Saudyjska, Jordania – niewiele się problemem interesują, a wiele krajów Zachodu – w tym Polska – nie widzi zagrożenia na tyle, by działać. Podobnie jest z problemem klimatycznym. Nawet prezydenta George’a W. Busha zdołano przekonać, że zagrożenie to nie wymysł naukowców. Ale znów – mało kto czuje i widzi potrzebę zdecydowanego działania.

W Polsce przed wyborami prezydenckimi też uważano, że problemy są, jednak odległe i mgliste. Dopiero głosowanie przyniosło w efekcie krach polityki ciepłej wody w kranie. Jakie jest podobieństwo problemów Polski do światowej agendy?

Polityka 24.2015 (3013) z dnia 09.06.2015; Komentarze; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciepła woda w Bawarii"
Reklama