Świat

Kto tu rządzi

Petro Poroszenko i Ihor Kołomojski Petro Poroszenko i Ihor Kołomojski Mikhail Palinchak/Reuters / Forum

Z początku wyglądało na to, że prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przystąpił do generalnej rozprawy z oligarchami. W zeszłym tygodniu jeden z nich, gubernator Dniepropietrowska Ihor Kołomojski, stracił stanowisko po tym, jak jego ludzie zbrojnie opanowali siedzibę spółki należącej w większości do państwa. Prezydent nie miał wyboru – wymusił odblokowanie spółki i przyjął rezygnację oligarchy. Ale kolejnych dymisji nie było – Kołomojski po prostu przeszarżował. Państwowa kasa świeci pustkami, więc rząd postanowił odzyskać kontrolę nad firmami, których państwo jest większościowym udziałowcem, ale wynikających z tego tytułu uprawnień nie może z jakichś powodów egzekwować. Obniżono m.in. kworum w radach nadzorczych z 60 do 50 proc. głosów, co pozbawiło Kołomojskiego prawa weta w ważnej spółce energetycznej Ukrnaft (ma w niej 42 proc. udziałów). Oligarcha się z tym nie zgadzał, co postanowił zbrojnie zademonstrować. Prezydent nie mógł tolerować takiej niesubordynacji. Nawet w przypadku Kołomojskiego, którego zasługi dla nowej władzy są bezsprzeczne. To on się rozprawił z separatystami w Dniepropietrowsku, jego Prywatbank zasłynął hasłem „Wydaj separatystę”, wypłacając nagrody za każdego zdekonspirowanego wroga. Zakupił akumulatory do czołgów, opony i paliwo do samochodów wojskowych. Opłacał cztery bataliony ochotników, wyjątkowo zaciekle walczących z rosyjskimi agresorami. Oligarchę postrzegano jako patriotę, choć było oczywiste, że nie zapomni o interesach.

Teraz Kołomojski mógłby wstrzymać pieniądze dla wojska, wyjąć swój izraelski paszport i wrócić do szwajcarskiej posiadłości. Ale zbyt dużo by ryzykował. Ma wpływy w parlamencie, jest właścicielem imperium medialnego oraz największej na Ukrainie grupy finansowej Prywat.

Polityka 14.2015 (3003) z dnia 30.03.2015; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 8
Reklama