Papież Franciszek już wcześniej napomykał, że jego pontyfikat może być krótki. Od początku budziło to teorie spiskowe. Ostatnio jednak wypowiedział się bardziej szczegółowo i w osobistym tonie. W rozmowie z watykańską korespondentką mediów meksykańskich Valentiną Alazraki Franciszek powiedział, że będzie papieżem „może cztery, pięć lat, a może dwa, trzy, no a dwa już minęły”. O spisku nie mówił, raczej o przeznaczeniu.
Papież zastrzega się, że jego słowa o krótkim pontyfikacie mogą brzmieć trochę jak słowa hazardzisty. Aby uniknąć zawodu, ryzykant wmawia sobie, że przegra. Nieprzewidywana wygrana czyni go tym bardziej szczęśliwym. Co papież sądzi o abdykacji swego poprzednika? „Myślę, że to, co zrobił Benedykt, było otwarciem drzwi. 60 lat temu nie było biskupów emerytów. Dziś mamy ich 1400”. – Kościół doszedł do przekonania, że człowiek w wieku powyżej 75 lat nie jest w stanie udźwignąć ciężaru kierowania tym czy innym Kościołem lokalnym. To może należy wprowadzić zasadę, by papież składał urząd, gdy dobiegnie osiemdziesiątki? – „Tak, mogę sobie wyobrazić taką sytuację, ale pomysł mi się nie podoba. Uważam, że funkcja papieża to jakby najwyższa instancja, szczególna łaska”.
Kanon 332
Franciszek uznaje więc prawo do abdykacji z tronu papieskiego, ale w szczegóły się nie wdaje. Jego podejście mieści się w ramach prawa kościelnego. Kanon 332 punkt 2 stanowi, że „gdyby się zdarzyło, że Biskup Rzymski zrzekłby się swego urzędu, to do ważności wymaga się, by zrzeczenie zostało dokonane w sposób wolny i było odpowiednio ujawnione; nie wymaga zaś niczyjego przyjęcia”. Mieści się również w koncepcji władzy papieskiej – „pełnej, najwyższej i powszechnej nad Kościołem i władzę tę zawsze ma prawo wykorzystywać w sposób nieskrępowany” (Soborowa Konstytucja o Kościele, Lumen gentium).