Nominację 41-letniej Federiki Mogherini Włosi przyjęli z wielką radością. Premier Matteo Renzi uznał, że to wyraz ogromnego uznania dla Włoch, a „Corriere della Sera” wybił z dumą na pierwszej stronie: „Włochy kierują polityką zagraniczną Unii”. Mimo że najważniejszy dziennik Italii dał się nieco ponieść euforii, powody do radości z pewnością mają też Rosjanie. Stanowisko wysokiego przedstawiciela Unii ds. zagranicznych zajmie przedstawicielka kraju, który tradycyjnie prowadzi politykę prorosyjską i powiązany jest z Moskwą siecią energetycznych interesów.
Co więcej, w Italii coraz częściej pojawiają się głosy, by oddać Rosji Ukrainę i wspólnie z Moskwą ruszyć na krucjatę przeciw islamskim fanatykom. Mogherini w kontekście wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej postrzegana jest jako przeciwwaga dla polskiej rusofobii („Tusk co prawda jest umiarkowany, no ale przecież jest Polakiem” – napisał prawicowy dziennik „Libero”).
Markowy produkt włoskiej lewicy
Mogherini zrobiła oszałamiającą i błyskawiczną karierę. Pół roku temu, znana wyłącznie na rzymskich salonach i pośród partyjnej wierchuszki lewicowej Partii Demokratycznej, została najmłodszym szefem MSZ w historii Włoch. Jest markowym produktem włoskiej kawiorowej lewicy. Urodziła się i wychowała w Rzymie, w bardzo dobrym domu, w którym na salonach spotykała się artystyczna i polityczna śmietanka Rzymu. Jej ojcem był Flavio Mogherini (1922–94), scenarzysta, scenograf i reżyser, współtwórca ponad stu filmów. Współpracował z Pier Paolo Pasolinim, reżyserował Marcello Mastroianniego.