Mocnym akcentem trzydniowej podróży papieża po Ziemi Świętej była jego modlitwa pod murem mającym strzec Izrael przed terrorystami. Wizytę Franciszka Izrael zapamięta z mieszanymi uczuciami jako propalestyńską. Papież wziął ze sobą do samolotu zaprzyjaźnionych rabina i muzułmanina z Argentyny, ale w Izraelu nie zwróciło to takiej uwagi, jak rozpoczęcie wizyty od Jordanii i upomnienie się o państwo Palestyńczyków niedługo po zerwaniu przez nich rozmów w tej sprawie. Franciszek był zainteresowany spotkaniami ze zwierzchnikiem światowego prawosławia Bartłomiejem i przedstawicielami 14 tutejszych Kościołów chrześcijańskich może bardziej niż z przywódcami izraelskimi. Jednak zaskakujące zaproszenie do Watykanu na rozmowę o pokoju skierowane przez papieża do prezydentów Szymona Peresa i Mahmuda Abbasa obaj politycy natychmiast przyjęli. Franciszek zademonstrował światu, że jest solidarny z uchodźcami z Syrii, w tym niepełnosprawnymi i dziećmi, oraz z chrześcijanami na Bliskim Wschodzie (głównie Arabami), padającymi ofiarą prześladowań np. w Iraku. Dialog katolicko-prawosławny (z nikłym udziałem Moskwy) i wewnątrzchrześcijański zdominował pierwszą wizytę Franciszka w kolebce chrześcijaństwa. I zapewne ostatnią, bo papieże Paweł VI, Jan Paweł II i Benedykt XVI tylko raz pielgrzymowali do Ziemi Świętej.