Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Cyrenajka chce sama

Żołnierze w porcie Es Sider w Libii. Żołnierze w porcie Es Sider w Libii. Esam Omran Al-Fetori/Reuters / Forum

Za tą operacją stoi 33-letni Ibrahim Jathran, bohater powstania przeciwko Kadafiemu z 2011 r., który wcześniej jako opozycjonista spędził 7 lat w ciężkim więzieniu Abu Salim. Za te zasługi został szefem służb ochraniających libijskie instalacje naftowe i porty. Ale rozczarowany rozwojem sytuacji po obaleniu dyktatora, w lipcu ub.r. zdezerterował razem ze swoimi ludźmi, zajął trzy ważne porty w Cyrenajce, regionie na wschodzie kraju, i przystąpił do budowania lokalnej administracji. Jathran domaga się przekształcenia Libii w federację trzech prowincji i sprawiedliwej dystrybucji dochodów ze sprzedaży ropy naftowej i gazu. Cyrenajka dostarczała 60 proc. tej produkcji, ale paraliż portów i instalacji sprawił, że Libia, której dramatycznie brakuje środków, wykorzystuje dziś jedynie dziesiątą część potencjału naftowego. Wznawiane kilka razy rozmowy z Trypolisem nie przyniosły rezultatów, ale i władza centralna okazała się za słaba, aby problem rozwiązać siłą. W tej sytuacji Cyrenajka zdecydowała się na własny eksport ropy: pierwszym tankowcem, który złamał państwowy monopol, okazał się północnokoreański „Morning Glory”, uroczyście obsłużony w porcie Es Sider. Ta jednostka jeszcze niedawno nazywała się „Gulf Glory” i pływała pod banderą Arabii Saudyjskiej. W odpowiedzi Trypolis zagroził zbombardowaniem tankowca, jeśli wypłynie z portu, a pospiesznie wysłana na pomoc marynarka libijska zablokowała statek. Ta patowa sytuacja to zły prognostyk: słabą Libię rozsadzają podziały terytorialne i klanowe podsycane przez wczorajszych bojowników, którzy nabrali doświadczenia w walkach z reżimem Kadafiego, później nie złożyli broni, a teraz są gotowi znów zrobić z niej użytek.

Polityka 11.2014 (2949) z dnia 11.03.2014; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 8
Reklama