W Pradze nie milkną spekulacje wokół tajemniczego wybuchu w rezydencji ambasadora Palestyny; ciężko ranny w jego wyniku ambasador Dżamal al-Dżamal zmarł w szpitalu. Według oficjalnej wersji, wspieranej (przynajmniej do czasu ostatecznych wyjaśnień) przez czeską policję oraz palestyńskie MSZ, ładunek eksplodował, kiedy ambasador otworzył jeden z sejfów. Był rodzajem zabezpieczenia mającego zniszczyć dokumenty znajdujące się w środku w przypadku nieautoryzowanego naruszenia skarbca. Minister spraw zagranicznych Ryiad al-Malki szybko ogłosił, że chodziło o stary sejf, nieużywany od ponad 20 lat, świeżo przetransportowany do nowej rezydencji z dawnych biur Organizacji Wyzwolenia Palestyny. Ambasadora miała zgubić ciekawość, co jest w środku – i „zginął na posterunku”. Według tygodnika „Respect”, powołującego się na (anonimowe) źródła policyjne, ambasador musiał przez nieuwagę uruchomić materiał wybuchowy przechowywany w sejfie, bo też przy okazji w rezydencji odkryto cały nielegalny arsenał, „mogący z powodzeniem uzbroić dziesięcioosobowy oddział szturmowy”.
Największą konsternację wywołał jednak rzecznik ambasady. Sprostował mianowicie, że minister pomylił sejfy: tamten stary od dawna stał otwarty i pusty, a ten, w którym doszło do wybuchu, był używany codziennie do przechowywania pieniędzy na zakupy i wypłaty. I o żadnym zabezpieczającym ładunku nikt nie wiedział. Wsparła go córka ambasadora Rana, która „ani przez minutę nie miała wątpliwości”, że ojciec został zamordowany. Na czyje zlecenie? Tego właśnie chciałaby się dowiedzieć. Faktem jest, że OWP w latach 80. była w ówczesnej Czechosłowacji bardzo hołubiona (przez jakiś czas reprezentował ją zresztą w Pradze właśnie al-Dżamal), a po 1989 r. Czesi całkowicie zmienili front. Premier Netanjahu nazwał nawet niedawno Republikę Czeską „najlepszym przyjacielem Izraela w Europie”. Czy w ramach tej przyjaźni zmieściłoby się przymknięcie oka na sprawną operację izraelskich służb specjalnych? To czysta spekulacja. Ambasador był raczej płotką, choć być może nie wszystko o nim publicznie wiadomo.