Pszczoły umierają. Takie informacje obiegają świat i to od kilku już lat. Na kontynencie amerykańskim śmierć pszczół stała się wiadomością z pierwszych stron gazet gdy po kolejnej zimie okazało się, iż ponad 80, a niektórzy twierdzą że nawet 90 proc. rojów wymarło. To wygląda jak katastrofa. I to nie tylko w przemyśle spożywczym. Miód bowiem jest drobną częścią zysku przynoszonym ludziom przez pszczoły. Wielokrotnie więcej gospodarka rolna zarabia dzięki tym pracowitym owadom na ich udziale w zapylaniu sadów i plantacji wielu roślin. I nic ani nikt nie jest w stanie owadów zapylających zastąpić, choć takie próby czynione są w Chinach, gdzie rzesze robotników ze szczoteczkami na długich trzonkach wędruje po sadach i zapyla kwiaty jabłoni czy gruszek. Rezultaty są jednak nikle.
W Polsce nie zarejestrowano jeszcze pszczelej hekatomby, lecz ubytek rojów też jest znaczny. Miniona zima podobno przetrzebiła pasieki w ok. 30 proc.
Nie przedłużająca się zima jest jednak największym wrogiem pszczół. Zmorą pasieczników jest chemia używana do walki z chwastami w wielkotowarowych gospodarstwach rolnych. Niektóre środki chemiczne uśmiercają pszczoły, gdy te chcą pobrać nektar (zapylając rośliny przy okazji), inne zaś powodują zaburzenia w organizmie owadów doprowadzające je do pełnej dezorientacji. Pszczoły tracą poczucie kierunków i nie potrafią wrócić do macierzystych uli. W efekcie giną.
Organizacje ekologiczne ( w tym Greenpeace) oraz pszczelarskie starały się by rządy Unii Europejskiej zakazały używania pewnych środków najbardziej szkodzących owadom zapylającym. I wreszcie podczas poniedziałkowego głosowania w Brukseli na posiedzeniu Stałego Komitetu ds. Łańcucha Żywnościowego i Zdrowia Zwierząt, został przegłosowany tymczasowy zakaz stosowania w Unii Europejskiej trzech pestycydów z grupy neonikotynoidów, które zidentyfikowano jako najbardziej szkodliwe dla pszczół. Substancje te to: imidaklopryd i klotianidyna firmy Bayer i tiametoksamfirmy Syngenta.
To zapowiedź lepszych czasów dla pszczół i miłośników miodu. Być może nie spełni się ponura przepowiednia Alberta Einsteina, który twierdził, że w cztery lata po śmierci ostatniej pszczoły ludzkość też zniknie z powierzchni ziemi.