Burmistrz pewnego indonezyjskiego miasta chce zakazać jazdy okrakiem na skuterach. Zakaz ma dotyczyć kobiet przewożonych na siodełku pasażera. Miasto nazywa się Lhokseumawe, ma 170 tys. mieszkańców i leży na północnym koniuszku Sumatry w prowincji Aceh, rządzącej się według szariatu. W regionie wielkości Łotwy cudzołóstwo karane jest kamienowaniem, a homoseksualizm – chłostą. I właśnie zasadami prawa muzułmańskiego – a nie poprawą bezpieczeństwa na ulicach – burmistrz Suaidi Yahya tłumaczy nowe obostrzenia. Jego zdaniem przewożenie pań w dotychczasowy sposób urąga dobrym obyczajom i będzie skromniej, jeśli pasażerki siądą z nogami po jednej stronie pojazdu, podobnie jak amazonki w damskich siodłach.
Na Sumatrze i w całej Azji Południowej skutery są podstawą transportu, a wprawny kierowca potrafi zapakować na niewielki motorek kilkuosobową rodzinę albo całkiem pokaźny bagaż. Problem może mieć więc spore znaczenie praktyczne, stąd nawet indonezyjscy muzułmanie łapią się za głowy. Ulil Abshar Abdalla, cytowany przez BBC muzułmański działacz z Dżakarty, zwraca uwagę, że pomysł zakrawa na absurd i to nie tylko dlatego, że Koran słowem nie wspomina o motorowerach. Autor projektu broni się, że zakaz nie jest absolutny – paniom byłoby wolno siedzieć okrakiem pod warunkiem, że będą w niegorszącym stroju.