Świat

Siedem twarzy Sorosa

Kim jest George Soros? Boją się go giełdy i rządy

George Soros od początku był entuzjastą idei europejskiej integracji, choć już kilkanaście lat temu mówił o defektach w konstrukcji strefy euro. George Soros od początku był entuzjastą idei europejskiej integracji, choć już kilkanaście lat temu mówił o defektach w konstrukcji strefy euro. Yuri Gripas/Reuters / Forum
Ma 82 lata. Zwalnia odrobinę tempo. Jego majątek szacuje się na 20 mld dol. Niedawno kupił 8 proc. akcji Manchester United, bardziej dla frajdy niż w nadziei na zysk. Chce, by go zapamiętano nie jako wielkiego spekulanta finansowego, ale jako myśliciela.
Zdaniem Sorosa, nauki ekonomiczne stały się zakładnikiem dogmatów, które kryzys 2008 r. do reszty zdyskredytował.Akos Stiller/Bloomberg/Getty Images/Flash Press Media Zdaniem Sorosa, nauki ekonomiczne stały się zakładnikiem dogmatów, które kryzys 2008 r. do reszty zdyskredytował.

Artykuł ukazał się w POLITYCE w listopadzie w 2012 roku

Urodzony w Budapeszcie w 1930 r., ocalał z zawieruchy wojennej na fałszywych aryjskich papierach i jako 17-latek wyjechał do Anglii. Dwa lata później zaczął studia w London School of Economics. Jego mistrzem i opiekunem naukowym stał się Karl Popper, wybitny filozof, który rozwinął teorię społeczeństwa otwartego – gdzie jednostka uzyskuje prawo do osobistych decyzji, indywidualnej inicjatywy, godności i wolności. Soros, który doświadczył totalitaryzmu niemieckiego i sowieckiego, uznał ideę społeczeństwa otwartego za szczególnie pociągającą.

Studiował też ekonomię i zaczął kwestionować jej teoretyczne założenia. Fantazjował, że stanie się słynnym filozofem i lepiej objaśni świat. Ale ponieważ z aspiracji na filozofa wyżyć się nie da, zaczął od pracy sprzedawcy torebek w nadmorskim Blackpool. Szło mu mizernie, a instynkt podpowiadał, że duże pieniądze można zrobić po prostu nimi obracając.

Znalazł pracę w niedużym londyńskim banku inwestycyjnym, ale i tam sukcesów nie odniósł. W 1956 r., z 5 tys. dol. w kieszeni, ruszył do Nowego Jorku. Wkrótce dołączyli do niego rodzice emigrujący z Węgier. Ojciec otworzył stragan z kawą na Brooklynie. Interes upadł i Tivadar Soros przeszedł na emeryturę. Gdy kilka lat później zachorował na raka, był tak biedny, że syn musiał znaleźć chirurga gotowego operować za darmo.

George Soros: Inwestor? Spekulant?

Karierę na Wall Street zaczął jako broker i analityk w niedużej firmie, przenosząc się co kilka lat do większych, szybko zyskując renomę jednego z nielicznych wówczas na giełdzie prawdziwych ekspertów od operacji finansowych po obu stronach Atlantyku. Pierwszy duży sukces nadszedł na początku lat 60., gdy uznał akcje niemieckiego ubezpieczyciela Allianz za niedowartościowane i swymi spostrzeżeniami podzielił się z wielkimi inwestorami z Morgan Guaranty i Dreyfus Fund. Gdy cena akcji Allianza szybko się potroiła, reputacja Sorosa poszła ostro w górę. W 1961 r. ożenił się z urodzoną w Niemczech Annaliese Witzhack, z którą miał trójkę dzieci. W 1963 r. przeszedł do Arnhold and S. Bleichroeder, dużej firmy specjalizującej się w rynku europejskim. Cztery lata później awansował w niej na szefa departamentu badań.

Dziś ci, którzy go nie lubią, mówią o nim spekulant, ci, co go cenią – inwestor. Linia demarkacyjna jest bardzo cienka. Każda inwestycja finansowa opiera się na wierze, że wyjmiemy więcej, niż włożyliśmy. Jeśli nie znamy z góry wyniku – gdy np. kupujemy akcje – to spekulujemy.

Kariera inwestora/spekulanta nabrała rumieńców w 1969 r., kiedy wystartował z własnym funduszem inwestycyjnym Quantum Fund. Z drobną przerwą zarządzał nim przez ćwierć wieku, do 1994 r., kiedy zwolnił tempo, aby więcej czasu poświęcić filantropii. Quantum był jednym z pierwszych funduszy hedgingowych. Bogaci klienci powierzali Sorosowi co najmniej milion dolarów na wysoce ryzykowne inwestycje, aby zarobić grube pieniądze. Soros pożyczał spore sumy, posługiwał się skomplikowanymi instrumentami i stosował strategie niedostępne zwykłemu zjadaczowi chleba. Przeciętnie kupował i sprzedawał dziennie za 750 mln dol.

W czerwcu 1981 r. na okładce renomowanego magazynu „Institutional Investor” pojawiło się zdjęcie roześmianego George’a Sorosa podpisane: „Największy na świecie menedżer pieniędzy”. A w środku: „Tym, czym Borg jest dla tenisa, Jack Nicklaus dla golfa, a Fred Astaire dla stepowania, George Soros jest dla obracania pieniędzmi”.

Czasem jego legendarny instynkt zawodził. Tak było w październiku 1987 r., kiedy stracił na giełdzie 200 mln dol. w jeden dzień. Swym współpracownikom powtarzał, że gdy handlujesz na giełdzie, nie liczy się to, kiedy masz rację, lecz to, ile zarabiasz, gdy miałeś rację, a ile straciłeś, gdy postawiłeś na złego konia.

Etykietka „człowieka, który złamał Bank Anglii”, przylgnęła do niego od chwili, gdy zarobił ponad miliard dolarów, grając przeciwko funtowi brytyjskiemu.

Gdy w 1990 r. Wielka Brytania przystąpiła do Europejskiego Systemu Monetarnego, wartość funta wyznaczono na 2,95 marki zachodnioniemieckiej, z możliwością wahań, w myśl Exchange Rate Mechanism (ERM), w przedziale 6 proc. Ten sztuczny korytarz zmian budził nieufność inwestorów. Kiedy wydatki związane ze zjednoczeniem Niemiec wywołały presję inflacyjną, Bundesbank podniósł stopy procentowe, co z kolei przyciągnęło inwestorów i wywołało zwyżkę notowań marki. Przeżywająca wówczas poważne kłopoty gospodarcze Wielka Brytania dokonała podobnego zabiegu. Soros i inni inwestorzy byli jednak przekonani, że Londyn nie będzie w stanie utrzymać kursu funta na wyznaczonym poziomie i stanie przed wyborem: albo dewaluacja waluty, albo wyjście z ERM.

Soros zaciągnął więc pożyczki w funtach, wymienił je na marki i zaiwestował w niemieckie aktywa. Wielu poszło jego śladem. Bank Anglii, aby podtrzymać kurs własnej waluty, zaczął ją masowo skupować. Gdy to nie poskutkowało, w czarną środę 16 września 1992 r. najpierw podniósł stopy procentowe z 10 do 12 proc., kilka godzin później obiecał podnieść je do 15 proc., a gdy wyprzedaż funtów nie ustała, kanclerz skarbu Wielkiej Brytanii ogłosił, że jego kraj opuszcza ERM. W ciągu pięciu tygodni funt stracił 15 proc. w stosunku do marki i jedną czwartą wartości wobec dolara.

Soros zarobił na tym więcej niż ktokolwiek kiedykolwiek w jednym roku. „Financial World” napisał, że gdyby Soros był korporacją, zająłby 37 miejsce pod względem zysków, a jego zarobek był większy niż PKB 42 krajów członkowskich ONZ. Brytyjski dziennik „The Independent” napisał o nim: „Wygląda 10 lat młodziej niż ma, może dlatego, że jego pasja to tenis, i nie wykazuje najmniejszego zainteresowania wystawnym życiem, jakie Nowy Jork oferuje ludziom naprawdę bogatym. Nie pije, nie pali i zachowuje umiar w jedzeniu. Wygląda jak solidny, raczej niepozbierany profesor z Europy Środkowej”.

Wyniki jego inwestycji nie miały precedensu. 100 tys. dol. powierzone Sorosowi w 1969 r., do wiosny 1994 r. urosło do 130 mln. Oznaczało to 35-procentową przeciętną roczną stopę zwrotu.

George Soros: Ekonomista? Filozof?

W chwilach wolnych od inwestowania pracował nad swą filozofią. Owocem tych rozmyślań stała się koncepcja sprzężenia zwrotnego, w myśl której to, jak ludzie postrzegają sytuację na rynku, wpływa na ich zachowania, a ich zachowania wpływają z kolei na rynek. Widzi w sobie bardziej filozofa niż finansistę. Kiedyś powiedział o sobie, że jest najlepiej opłacanym na świecie krytykiem.

W 1987 r. opublikował książkę „Alchemia finansów”, w której próbował wytłumaczyć filozoficzne podstawy swej aktywności giełdowej. Książka wzbudziła zainteresowanie, ale filozoficzne argumenty nie zrobiły większego wrażenia. Teza, że ludzkie działania i uprzedzenia są w stanie wyznaczyć kierunek gospodarce, nie doczekała się życzliwego przyjęcia, gdyż kłóci się z konwencjonalną teorią, że rynek nieustannie zmierza do równowagi.

Sam Soros zaczął powątpiewać, czy ma coś nowego i ważnego do powiedzenia. Wygłosił nawet wykład „Nieudany filozof próbuje ponownie”. Przewidywał nadejście wielkiego kryzysu. Ostrzegał, że superbańka wkrótce pęknie. Kryzys 2008 r. rozwiał jego wątpliwości co do własnej teorii. Doczekała się także akceptacji wśród części naukowców i regulatorów rynków finansowych, którzy wcześniej ją ignorowali. Mervyn King, gubernator Banku Anglii i kiedyś nieprzejednany krytyk Sorosa, uznał, że rynki finansowe są z natury niestabilne. Lord Adair Turner, szef brytyjskiej Financial Stability Authority, przyznał publicznie rację Sorosowi. Alan Greenspan uczynił to tylko prywatnie.

Zdaniem Sorosa, nauki ekonomiczne stały się zakładnikiem dogmatów, które kryzys 2008 r. do reszty zdyskredytował. Stworzył i finansuje Instytut Nowego Myślenia Ekonomicznego – the Institute for New Economic Thinking (INET), którego misją jest złamanie monopolu, jakim tradycyjne teorie efektywności rynku cieszą się w kręgach akademickich. Wśród jego sprzymierzeńców znaleźli się nobliści Joseph Stiglitz i George Akerlof. Poprzez INET Soros zamierza pośrednio promować swą filozofię sprzężenia zwrotnego. Chciałby, aby uniwersytety poświęcały więcej miejsca ideom opartym na realiach, a mniej na modelach matematycznych. Za niewidzialną ręką rynku widać rękę polityki, która wyznacza reguły i warunki, w jakich działa mechanizm rynkowy – powiada.

George Soros: Filantrop? Polityk z musu?

Ogromne zyski z działalności inwestycyjnej pozwoliły Sorosowi rozwinąć w latach 90. działalność charytatywną na gigantyczną skalę, choć aktywnym filantropem był od 1979 r., kiedy zaczął pomagać finansowo czarnoskórym studentom w RPA, by mogli się uczyć na Uniwersytecie w Kapsztadzie.

W 1984 r. jego nowojorska fundacja podpisała umowę z Węgierską Akademią Nauk o stworzeniu Soros Foundation Budapest. Potem powstały następne, początkowo w krajach Europy Wschodniej, w tym założona w 1988 r. Fundacja im. Batorego. Fundacje, jakie stworzył i wspiera, promowały wolność słowa w krajach komunistycznych i innych totalitarnych reżimach, ujawniały korupcję w krajach bogatych w ropę i inne minerały, wspierały walkę z nędzą i uzależnieniem od narkotyków od Haiti po amerykańskie Baltimore, walkę z AIDS, gruźlicą i malarią. Soros był tak szczodry w stosunku do dysydentów w upadającym Związku Sowieckim, że w rosyjskim powstał czasownik sorosovat, co znaczy (z grubsza) występować o grant, podobnie jak kserować oznacza kopiować, niezależnie od tego, jakiego sprzętu się używa. W 1993 r. jego dary dla poturbowanej Rosji wyniosły więcej niż pomoc większości rządów bogatych krajów Zachodu.

Przez wiele lat Soros unikał głębszego angażowania się w politykę amerykańską. Zmieniło się to za czasów prezydentury George’a W. Busha. W wywiadzie dla „Washington Post”, na rok przed wyborami 2004 r., Soros powiedział, że usunięcie Busha z fotela prezydenta USA jest „głównym zadaniem mojego życia” oraz „sprawą życia i śmierci”. W sumie na działalność przeciw urzędującemu prezydentowi wydał ponad 15 mln dol. Reelekcja Busha przekonała go, że amerykańska opinia publiczna oczekuje łatwych odpowiedzi na trudne wyzwania i aż się prosi o nic niewarte obietnice.

Polityczny wymiar ma jego stosunek do globalizacji wyrażany publicznie, także w książkach. Soros uważa ją za zjawisko pożądane przede wszystkim dlatego, że przedsiębiorstwo prywatne lepiej niż państwo radzi sobie z tworzeniem nowej wartości. Lecz globalizacja – powiada – ma i swą ciemną stronę, bo rynki są sprawne w tworzeniu wartości, ale nie zostały zaprojektowane, by zajmować się potrzebami socjalnymi, a globalne rynki finansowe mają skłonność do kryzysów. Globalne rynki – uważa – wymagają globalnej regulacji, podczas gdy regulacje dziś obowiązujące są zakorzenione w zasadzie narodowej suwerenności. Jego zdaniem jest to źródłem finansowego protekcjonizmu, który zagraża globalnym rynkom finansowym.

Od początku był entuzjastą idei europejskiej integracji, choć już kilkanaście lat temu mówił o defektach w konstrukcji strefy euro. Przypomina, że to Niemcy były główną siłą napędową europejskiej integracji, ale dziś bardziej lękają się inflacji niż recesji i coraz niechętniej wspierają słabszych. Tymczasem, mówi, by uratować strefę euro i – co ważniejsze – Unię, Niemcy powinny albo stać się hegemonem bardziej skłonnym do pomocy innym, albo wyjść z UE. Permanentny podział Europy na wierzycieli i dłużników, gdy wierzyciele dyktują warunki, jest dla wielu Europejczyków politycznie nie do zaakceptowania. Jeśli euro pęknie, zniszczy to wspólny rynek i Unię. Europa znajdzie się w gorszej sytuacji, niż zanim podjęto wysiłek integracji. Rozpad strefy euro pozostawi po sobie nieufność i wrogość. Im później do tego dojdzie, tym gorszy efekt końcowy.

George Soros: Człowiek bez kompleksów

Chce, aby go zapamiętano nie jako wielkiego spekulanta i bohatera spiskowych teorii dziejów, ale jako wielkiego myśliciela. Nie targały nim nigdy kompleksy niższości. „Fantazjowałem, że jestem jakimś bogiem albo reformatorem gospodarki jak Keynes, albo raczej naukowcem takim jak Einstein”.

Boli go zarzut, że popiera idee, na których zarabia. Jest świadom potencjalnych konfliktów moralnych, „Nie waham się wspierać polityki, która kłóci się z moimi interesami” – napisał w czerwcu w „New York Review of Books”. Nie jest właścicielem kolei, nie produkuje mebli, dywanów ani czekoladek, nie zarabia na ubezpieczeniach ani wynajmie samolotów, jak Warren Buffett. Zajmuje się operacjami finansowymi. Dotyka go więc i regulacja sektora finansów, i oczywiście podatki. I wbrew swym własnym interesom finansowym, opowiada się i za wyższymi podatkami dla najbogatszych i większą regulacją sektora finansów.

Polityka 45.2012 (2882) z dnia 07.11.2012; Rynek; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Siedem twarzy Sorosa"
Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Andrzej Duda: ostatni etap w służbie twardej opcji PiS. Widzi siebie jako następcę królów

O co właściwie chodzi prezydentowi Andrzejowi Dudzie, co chce osiągnąć takimi wystąpieniami jak ostatnie sejmowe orędzie? Czy naprawdę sądzi, że po zakończeniu swojej drugiej kadencji pozostanie ważnym politycznym graczem?

Jakub Majmurek
23.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną