Jacek Żakowski: – Jak pan szpieguje?
George Friedman: – Nie szpieguję.
To czym się pan zajmuje?
Tym, co pan.
Jestem dziennikarzem.
A ja analitykiem.
Wywiadu.
Firmy wywiadowczej. Zbieramy informacje, integrujemy, dostarczamy odbiorcom.
Którzy płacą.
Na stronie Stratforu znajdzie pan darmowe raporty pisane przez wybitnych ekspertów. Wszystko, co robimy, jest legalne. To wywiad. Nie szpiegostwo. CIA ma dwa piony – wywiadowczy i operacyjny. Pion operacyjny szpieguje. Pion wywiadowczy analizuje. Jak my, jak Zespół Wywiadu w „The Economist”, jak pan.
Nie werbuję agentów.
My też nie werbujemy. Pozyskujemy źródła.
Niejawne.
Pan się chwali każdym źródłem po nazwisku?
Krowa daje mleko i mleczarz daje mleko. Pan chce dowieść, że nie ma różnicy między mleczarzem a krową.
Jest. Pan, jako dziennikarz, powinien wiedzieć, co się stało. Ja, jako analityk wywiadu, powinienem wiedzieć, co się stanie.
Pan z jakich źródeł korzysta?
Z tych, co pan. Bywamy na tych samych konferencjach. Poznajemy ważne osoby. Podtrzymujemy kontakty. Umawiamy się na lunche i kolacje. Pytamy, słuchamy, porównujemy. Integrujemy wiedzę i układamy w narracje potrzebne odbiorcom.
Jak dyplomaci.
Metoda Stratforu to geopolityka. Jej założenie jest takie, że wszystkie relacje mają polityczne znaczenie. Nasza rozmowa też. Pod jej wpływem pan będzie kształtował swoje otoczenie, ja swoje. Wszyscy świadomie lub nie uprawiamy politykę. Niektórzy rozmawiają z nami otwarcie, a inni poufnie.