Świat

Kto zagwarantuje bezpieczeństwo elektrowni?

Lyndi&Jason / Flickr CC by SA
Testy odpornościowe przeprowadzone w europejskich elektrowniach ujawniły wiele niedociągnięć dotyczących bezpieczeństwa instalacji. Co więcej, te rezultaty, już podważane przez kraje członkowskie, rodzą obawy dotyczące kompetencji UE.
materiały prasowe

Günther Oettinger, europejski komisarz ds. energii, ma 4 października przedstawić wyniki testów odpornościowych dotyczących bezpieczeństwa 134 reaktorów jądrowych znajdujących się na terytorium UE. Badania te podjęto po katastrofie w Fukuszimie w marcu 2011 r. Ujawniają one wiele wad i szacują na 10 do 25 mld euro koszty prac, które należałoby podjąć, aby zapewnić właściwe standardy zakładów energetycznych Starego Kontynentu. Wyniki te już wzniecają gorącą debatę w krajach członkowskich.

Le Monde zwraca uwagę na zaistniały stan „napięcia między Paryżem i Brukselą”, bowiem Francja, główny europejski producent energii jądrowej – z 19 elektrowniami i 58 reaktorami – jest szczególnie krytykowana w sprawozdaniu Komisji: "Przypomina się, że wyposażenie awaryjne, takie jak generatory, nie są wystarczająco chronione przed czynnikami zewnętrznymi w przypadku klęski żywiołowej w Francji [...] Elektrownie nie są wyposażone w sejsmiczne instrumenty pomiarowe. [...] Władze francuskie starały się złagodzić znaczenie wniosków. [...] Paryż jest nieufny wobec każdej próby centralizacji kontroli sektora jądrowego na poziomie UE. [...] Władze francuskie obawiają się także, że wyniki tej długoterminowej analizy ożywią debatę na temat energetyki jądrowej".

W Holandii, dziennik Trouw donosi, że Borssele, „oblała próbę bezpieczeństwa”. "Elektrownia jądrowa w Borsselle [...] nie spełnia międzynarodowych wymogów bezpieczeństwa dotyczących zagrożeń powodziowych. [...] Ponadto, instalacja nie jest w wystarczającym stopniu zabezpieczona przed trzęsieniami ziemi".

Więcej na stronie PRESSEUROP

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Między sobą żartują: „Jak poznać biegacza? Sam ci o tym powie”. To już cała subkultura

Strava zastąpiła mi Instagram – wyjaśnia Michał. – Wrzucam tam zdjęcia z biegania: jakiś widoczek, zdjęcie butów, zmęczona twarz, kawka po bieganiu, same istotne rzeczy.

Norbert Frątczak
12.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną