Dubbed Parnasse – tak ma nazywać firma założona przez Dominique’a Strauss-Kahna. Nazwa nawiązuje do greckiego pasma górskiego Parnasu, gdzie według mitologii znajdowała się siedziba Apollina, boga – patrona sztuki i jego muz. Firma Strauss-Kahna według gazety „The Telegraph” ma zajmować się doradztwem, konferencjami, informacjami w sprawach gospodarczych, społecznych i politycznych, a także działać na rynku nieruchomości zarówno we Francji, jak i za granicą.
Firma działa pod dobrym adresem – jej siedziba (według "The Telegraph") mieści się mieści się na Montparnassie w 14. dzielnicy Paryża, gdzie zresztą DSK mieszka po rozstaniu z żoną Anne Sinclair.
Za DSK od dawna ciągną się kłopoty (najpierw sprawa oskarżenia o gwałt na pokojówce w nowojorskim hotelu, zakończona jego uniewinnieniem; teraz jest oskarżony o stręczycielstwo w tzw. aferze hotelu Carlton). W środę prawnicy Strauss-Kahna – który przebywa na wolności dzięki 100 tys. euro kaucji - wnieśli o odrzucenie wszelkich zarzutów przeciwko niemu, sprawę odroczono do 28 listopada. Sam DSK złożył cztery miesiące temu przeciwko pokojówce pozew i domaga się od niej miliona dolarów za fałszywe zeznania i zszarganie jego reputacji, co zamknęło mu wiele możliwości zawodowych. Aresztowanie DSK w związku z zarzutami o gwałt na pokojówce na pewno zakończyło jego karierę polityczną - Strauss-Kahn musiał wycofać się z udziału w wyborach prezydenckich we Francji, w których do czasu ujawnienia skandalu był faworytem.
Pytanie jednak brzmi, czy człowiek z tak zszarganą reputacją może być wiarygodnym doradcą? Z drugiej strony, mimo zarzutów DSK zawsze do tej pory udawało się wyjść obronną ręką z wielu opresji. Może takie umiejętności są dziś w cenie?