Dawno temu – 20 lipca 1969 r. lądownik ”Eagle” misji Apollo 11 ląduje w Morzu Spokoju na Księżycu. Cały świat to ogląda w bezpośredniej relacji telewizyjnej. Wszyscy na chwilę wstrzymują oddech. Wkrótce właz lądownika otwiera się i można dostrzec sylwetkę astronauty niezgrabnie schodzącego po drabince. Mniej więcej metr nad powierzchnią astronauta puszcza drabinkę i skacze. Pod wpływem zeskoku księżycowy regolit unosi się. Pierwszy człowiek ląduje na Księżycu. I schodzi na jego powierzchnię.
Słynne i wielokroć cytowane jest zdanie tego śmiałka – Neila Armstronga – które wypowiedział tuż po zeskoku: „To mały krok dla człowieka, ale ogromny krok dla ludzkości”. Trudno dzisiaj powiedzieć, czy Armstrong rzeczywiście sam to wymyślił. Już nie ma kogo spytać o to, jak naprawdę było. Być może wymyślił to sam, ale nie jest wcale wykluczone, że przygotował je wcześniej, przed misją, jakiś mądrala z NASA, albo z NASA związany. Na przykład Carl Sagan?
Faktem jest jednak, że lądowanie człowieka na Księżycu w 1969 r. było wielkim wydarzeniem oraz wielkim wyczynem naukowym, technicznym i logistycznym. Nawet dzisiaj mówimy o powrocie na Księżyc jak o czymś wielkim, może dlatego, że od bardzo dawna nas na Księżycu nie było. Tymczasem powrót na Księżyc, który ma nastąpić w najbliższych kilkunastu latach, jest dzisiaj znów pożądany i to z kilku względów. Najważniejszym jest stworzenie infrastruktury księżycowej, czegoś w rodzaju bazy, która pomoże dostać się ludziom na Marsa. Czy krok, który postawi pierwszy człowiek na Marsie – na przykład w 2035 – będzie równie wielki dla ludzkości, jak krok Armstronga postawiony na Księżycu?
Niezależnie od tego, kto był autorem słynnej sentencji Armstronga, była ona prawdziwa. Lot Gagarina i zeskok Armstronga na Księżyc rozpoczęły wielką kosmiczną przygodę ludzkości, która być może poprowadzi nas w przyszłości daleko. Pół wieku temu ta przygoda naprawdę się zaczęła. Zrodziła się z rywalizacji zimnowojennej, ale dzisiaj nie ma to już żadnego znaczenia.
Armstrong umarł na serce. Miał 82 lata. Żył długo i przeżył wiele. Odszedł, ale ślad jego buta w księżycowym regolicie pozostanie na powierzchni Morza Spokoju na Księżycu na zawsze.