Francuscy śledczy z wydziału przestępstw finansowych przeszukali dom i biuro Nicolasa Sarkozy’ego w centrum Paryża. Były prezydent i jego małżonka wyjechali kilka dni wcześniej na wakacje do Kanady. Rewizję zarządził sędzia śledczy, badający sprawę nielegalnego finansowania kampanii prezydenckiej Sarkozy’ego w 2007 r., w szczególności datków, które rządząca wówczas partia UMP miała otrzymać od Liliane Bettencourt, dziedziczki fortuny kosmetycznej L’Oréal. Policjanci nie zarekwirowali jednak żadnego dokumentu, sam Sarkozy nie został też o nic oskarżony, choć od lat krążą informacje, że osobiście przyjmował koperty od Bettencourt.
Jeśli coś spędza mu sen z powiek, to prędzej tzw. afera Karaczi. Chodzi o rzekome prowizje od sprzedaży okrętów podwodnych do Pakistanu – pieniądze miały zasilić kampanię Eduarda Balladura w 1995 r., której rzecznikiem był Sarkozy, a sprawa może mieć pośredni związek z tajemniczym zamachem na francuskich stoczniowców w Karaczi w 2002 r. Według jednej z teorii, była to zemsta pakistańskiego wywiadu za niewypłacenie prowizji dla tamtejszych pośredników – wybory w 1995 r. wygrał ostatecznie skłócony z Balladurem Jacques Chirac, który nakazał rozmontować cały układ.
Formalnie immunitet Sarkozy’ego ustał miesiąc po wyprowadzce z Pałacu Elizejskiego. Nie może on też liczyć na niepisaną umowę o nietykalności byłych prezydentów – sam ją złamał, pozwalając na proces i skazanie Chiraca za malwersacje w paryskim Ratuszu.