Japońskie Koinobori, czyli papierową flagę w kształcie karpia wywieszaną 5 maja z okazji obchodzonego tutaj dnia dziecka i dnia chłopca, przejęli w tym roku przeciwnicy atomu. Zamknięto ostatnią z 54 japońskich elektrowni atomowych, a ulicami Tokio przeszło ponad 5 tys. ludzi z transparentami „żegnamy elektrownie atomowe” i „dziękujemy atomowi”. Elektrownię Tomari na wyspie Hokkaido czeka rutynowy test bezpieczeństwa. Podobnie jak inne, które w Japonii zamyka się co 13–18 miesięcy, aby sprawdzić, czy nie stwarzają zagrożenia. Wcześniej jednak, przed katastrofą w Fukuszimie, większość elektrowni po kilku miesiącach wracała do pracy. Teraz lokalne społeczności nie godzą się na ich ponowne uruchamianie. W przeprowadzonym pod koniec kwietnia badaniu opinii publicznej ponad 70 proc. Japończyków przyznało, że nie wierzy w standardy bezpieczeństwa elektrowni atomowych. Tylko 17 proc. deklarowało zaufanie wobec rządu i wiarę w to, że rządzący kontrolują sytuację.