Świat

Hulaj dusza

Pokój i spokój nie są Irakowi pisane

Na zakończenie amerykańskiej obecności w Iraku czekał nie tylko premier Nuri al-Maliki, który od dawna marzył o władzy niepodzielnej, może nie tak okrutnej jak dyktatura Saddama Husajna, ale za to bardziej skutecznej.

Czekali na nią także sunnici i szyici, aby mogli wziąć się za łby bez anglojęzycznej interwencji. Oba odłamy islamu już w przeszłości przysporzyły obywatelom swego kraju sto tysięcy zabitych i pięć milionów sierot pozostających bez należytej opieki. Teraz hulaj dusza... Na odpowiednią chwilę czekają komórki Al Kaidy, pragnące wprowadzić w kraju prawdziwy islam, wspierany ładunkami materiałów wybuchowych. Pierwszego dnia po wyjściu ostatniego „policjanta świata” zginęło w Bagdadzie 49 cywilów. Na odpowiedni moment czekało także dowództwo armii tureckiej, pragnącej swobodnie grasować po północnych obszarach kraju w pogoni za uciekającymi z Turcji kurdyjskimi dysydentami.

Sekretarz Obrony USA Leon Panetta, który pojawił się w bazie Victory aby ostatecznie zwinąć z masztu flagę swego kraju nie zdążył jeszcze opuścić irackiej przestrzeni powietrznej, gdy szyicki premier Maliki, pełniący także funkcje ministra spraw wewnętrznych, ministra Obrony i ministra bezpieczeństwa wewnętrznego, aresztował swego najgroźniejszego oponenta, sunickiego wiceprezydenta Tarika al-Haszemiego. Na działalność parlamentu nie będzie to miało wpływu, bo partie sunickie od dawna bojkotują Izbę Ustawodawczą i nie biorą udziału w pracach gabinetu. Ponieważ jednak strzeżonego Allah strzeże, premier powołał pod broń podlegające mu dziesięciotysięczne bojówki partii Dawa. Kandydaci na następne ofiary nowego reżimu szukają schronienia w Kurdyjskim Rejonie Autonomicznym. Konia z rzędem temu, kto potrafi przewidzieć jak długo utrzyma się ta, od 20 lat wspierana przez Amerykanów, prosperująca autonomia. Ziemia, na której żyje pięć milionów Kurdów, kryje w swoim wnętrzu 45 miliardów baryłek ropy i miliony metrów sześciennych gazu. Zbyt cenny to kąsek, aby Nuri al-Maliki pozostawił go w obcych rękach. Zwłaszcza że Irak zbroczony jest nie tylko krwią własnych obywateli, ale obciążony także długiem zewnętrznym sięgającym 68 miliardów dolarów.

Na razie nikt nie jest w stanie przewidzieć co przyniesie chaos, który pozostawili po sobie Amerykanie. Jedno tylko jest pewne: pokój i spokój nie są temu krajowi pisane.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Rynek

Jak portier związkowiec paraliżuje całą uczelnię. 80 mln na podwyżki wciąż leży na koncie

Pracownicy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego od początku roku czekają na wypłatę podwyżek. Blokuje je Prawda, maleńki związek zawodowy założony przez portiera.

Marcin Piątek
20.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną