Świat

Wałęsa na Wall Street

Były prezydent z uczestnikami protestu

Były prezydent zapowiada spotkanie z uczestnikami protestu na Wall Street.

Brzmi nieźle. Demonstranci, amerykańska wersja hiszpańskich "oburzonych" piszą list do legendy Solidarności. Co może zrobić Wałęsa? Może nie chce, ale musi. Ma robotnicze i związkowe korzenie i odruchy. Jemu też nie po drodze z chciwcami rabującymi biednych.

Ale jest w tym jakiś fałsz. Jakaś piarowska zagrywka nie pasująca do Wałęsy dzisiaj. Lech od dawna nie jest robotnikiem ani związkowcem. Chce czy nie chce, należy do światowej elity polityki. W tym sensie jedzie na Wall Street protestować przeciwko samemu sobie. Nie jest oszustem giełdowym, nikogo nie ograbił z oszczędności całego życia. Ale jest beneficjentem swojej pozycji w wielkim świecie.

Niech jedzie, jeśli uważa, że musi. W Nowym Jorku będą go witać z otwartymi rękami (o ile zdąży dołączyć). Ale jako dawny działacz Solidarności patrzę na nowojorską eskapadę Wałęsy z mniejszym entuzjazmem. Bardziej mnie przekonywał, gdy wybrał się do Afryki Północnej, ogarniętej "arabską wiosną".

Wałęsa  to jest polska marka. Trzeba nią gospodarować oszczędnie.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Rynek

Jak portier związkowiec paraliżuje całą uczelnię. 80 mln na podwyżki wciąż leży na koncie

Pracownicy Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego od początku roku czekają na wypłatę podwyżek. Blokuje je Prawda, maleńki związek zawodowy założony przez portiera.

Marcin Piątek
20.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną