Świat

Tam, skąd przyszło voodoo

Voodoo. Jedna z najbardziej niezrozumianych i zniesławionych religii na świecie

Młody wyznawca voodoo z ceremonialnymi bliznami na twarzy. Młody wyznawca voodoo z ceremonialnymi bliznami na twarzy. Marta Zaraska / Polityka
Voodoo jako religia, obrzęd, subkultura kojarzy się z Karaibami. Ale jego korzeni trzeba szukać w zachodniej Afryce.
Kapłanki częściej wpadają w trans niż kapłani. Podczas tego szaleńczego tańca zmienia się ich percepcja rzeczywistości i często tracą pamięć.Marta Zaraska/Polityka Kapłanki częściej wpadają w trans niż kapłani. Podczas tego szaleńczego tańca zmienia się ich percepcja rzeczywistości i często tracą pamięć.

W Europie ludzie myślą, że voodoo to coś złego – Paul Akakpo kręci głową. Samochód, którym kieruje, skręca w kolejną wściekle podziurawioną ulicę Cotonou. Zapach rozżarzonych węgli i grillowanych szaszłyków wdziera się przez półotwarte okno do wnętrza Land Rovera. Niedziela wieczór, Benin. – Prawda jest taka – ciągnie Paul – że voodoo jest religią taką jak chrześcijaństwo, islam, judaizm. Jest w niej i złe, i dobre. Voodoo po prostu jest.

Akakpo wysoki, w średnim wieku jest jednym z ponad 4 mln wyznawców voodoo w Beninie, gdzie od 1996 r. jest to religia państwowa. Wujek Paula był do swojej śmierci w 2001 r. głównym kapłanem. – Takim naszym papieżem – mówi Paul z wyraźną dumą. To właśnie Sossa Guedehoungue stał na czele wyznawców voodoo, z którymi spotkał się w 1993 r. w Beninie Jan Paweł II.

Nieoficjalną stolicę kraju, Cotonou, ten rozwleczony, roztrąbiony chaos, Paul zna wzdłuż i wszerz. Wie, gdzie i kiedy odbywają się ceremonie voodoo. Niebo nad miastem zaciąga się chmurami. Zaczyna lać. Rynny momentalnie wybuchają wodą, ulice pustoszeją. Ceremonia, choć na świeżym powietrzu, jak najbardziej jednak się odbędzie, zapewnia Paul. – Kapłani voodoo już od jakiegoś czasu grają na bębnach, aby odgonić chmury – wyjaśnia. I rzeczywiście. Kiedy Paul parkuje samochód przy niebieskim namiocie, jakby ręką odjął. Chodniki suche, na rozstawionych w rzędach plastikowych ogrodowych krzesłach ani kropli deszczu. – A nie mówiłem? – śmieje się.

Mambo

Powodów dla odbycia ceremonii voodoo może być wiele: żeby wymodlić albo odgonić deszcz, prosić o czyjeś uzdrowienie, a kiedy już chory poczuje się lepiej, aby wyrazić bóstwom wdzięczność.

Polityka 29.2011 (2816) z dnia 12.07.2011; Na własne oczy; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Tam, skąd przyszło voodoo"
Reklama