Świat

REPORTAŻ: Targi broni w Las Vegas

Jeden ze sztandarowych produktów firmy Silver State Armory - wyładowana nabojami taśma do karabinu maszynowego. Jeden ze sztandarowych produktów firmy Silver State Armory - wyładowana nabojami taśma do karabinu maszynowego. Juliusz Ćwieluch / Polityka
Styczeń w Vegas to gorący czas. Może nie do końca w temperaturach, które sięgają góra 20 stopni. Gorąco robi się w branży wystawowej. Między innymi przez Shot Show – największą prezentację broni strzeleckiej na świecie.

W tym roku targi rozpoczęły się 18 stycznia. Hale wystawowe zostały tak wkomponowane w kompleks hoteli, że niektórzy mogli przez kilka dni poruszać się na linii hotel, targi, kasyno i ani przez chwilę nie widzieć światła dziennego. Poranna fala spieszących na targi, na pracownikach kasyna nie robiła żadnego wrażenia. Wiedzieli, że i tak większość z nich trafi do nich za kilka godzin. Wtedy będą już rozluźnieni po zawarciu pierwszych kontraktów i chętni do podzielenia się swoim szczęściem z krupierem. Zwykli odwiedzający Shot Show w tym zamkniętym obiegu nie uczestniczą. Z reguły przyjeżdżają na krótko, więc bardzo się spieszą.

Dzień wystawowy rozpoczynał się o 8.30, a kończył przed 17. Hal było kilkanaście. Stoisk kilkaset. Samo pobieżne obejście wszystkich zajmowało około dwóch dni. Trzeba naprawdę końskiego zdrowia, żeby wszystko zobaczyć. Dla mniej wytrzymałych organizatorzy przygotowali małe elektryczne wózki. Za wynajem wystarczyło zapłacić 50 dolarów. Akumulator starczał na około 6 godzin. Chętnych nie brakowało.

Na gigantyczne stoiska - za które płaci się ogromne pieniądze - stać było tylko największe firmy. Pozostali muszą się ograniczać. Ograniczają ich również wystawcy, ponieważ chętnych do udziału w targach jest tak dużo, że rozpatrywane jest nawet ograniczenie ilości stoisk. Paradoksalnie - domagają się tego nawet sami producenci. - Nie wiem ludzie, jak wy cokolwiek jeszcze tutaj znajdujecie – żartuje Mike, który na Shot Show ma stoisko z okularami taktycznymi. – Ja się nawet nie ruszam z miejsca, bo pewnie bym się zgubił.

Shot Show ma już ponad 30 lat i bardzo się przez ten okres zmieniło. W porównaniu z tegoroczną edycją, pierwsze były małymi, kameralnymi imprezami zdominowanymi przez fanów myślistwa. Dziś myśliwi są w defensywie. Muszą dzielić się miejscem z firmami, które nastawiają się na wojsko, czy służby specjalne. W czasie, kiedy Ameryka zaangażowana jest w dwie wojny równocześnie (w iracką już raczej symbolicznie), trudno się dziwić, że na targach nie brakuje producentów, których sprzętem w ciągu paru minut można zburzyć dom, choć to nadal tylko broń strzelecka. Myśliwi im trochę pozazdrościli i swój sprzęt również obudowują gadżetami, kiedyś zarezerwowanymi dla specjalsów.

Choć na Shot Show prezentowanych jest kilkanaście tysięcy różnego rodzaju karabinów i pistoletów, to na większości stoisk nie może zabraknąć dwóch wielkich rywali – kałasznikowa i M16 we wszelkich możliwych wariacjach i odmianach. Ameryka od dawna podzielona jest dyskusją na temat wyższości jednego nad drugim.

Polacy duże nadzieje wiązali z mini berylem produkowanym w radomskiej Fabryce Broni – należąca do Bumaru firma debiutowała na targach w Vegas. Amerykanom podobała się wersja, do której można używać magazynki z M16. Ale jeszcze bardziej podobała im się Miss Polonia 2008 Angelika Jakubowska, która promowała polskie karabiny. Jak na Miss, które z reguły obiecują, że po wyborach będą zajmować się biednymi dziećmi, promocja broni to zajęcie nietypowe. Ale nie w USA. Wielu producentów sięgało po piękne dziewczyny, żeby promować równie „piękne” ich zdaniem karabiny. Nie zawsze przynosi to efekt.

- Jak chcesz sprzedawać Amerykanom, musisz produkować u Amerykanów – to prosta i skuteczna metoda obecności na tamtejszym rynku. Wyraźnie lekceważą ją tylko Chińczycy, dlatego na targach nie są mile widziani. Ani jako wystawcy, ani jako zwiedzający. – Jak tylko wyciągają aparat, zaraz ich gonię. To co dziś u ciebie zobaczą, jutro będą chcieli ci sprzedać za pół ceny – denerwuje się Mike z Ohio, który na targach sprzedaje akcesoria dla myśliwych.

Piątek, 21 stycznia – ostatni dzień targów. Większość wystawców jest w niezłych humorach, bo interesy dobrze szły. Na pewno lepiej niż w zeszłym roku, kiedy ludzi przycisnął kryzys i jak już kupowali, to najtańsze modele. I bez żadnych gadżetów.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Interesy Mastalerka: film porażka i układy z Solorzem. „Szykuje ewakuację przed kłopotami”

Marcin Mastalerek, zwany wiceprezydentem, jest także scenarzystą i producentem filmowym. Te filmy nie zarobiły pieniędzy w kinach, ale u państwowych sponsorów. Teraz Masta pisze dla siebie kolejny scenariusz biznesowy i polityczny.

Anna Dąbrowska
15.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną