Nowym prezesem rodzimej federacji piłki ręcznej został Sławomir Szmal, świetny bramkarz, jeszcze parę lat temu czynny zawodowo. W czasie kampanii wyborczej, mierząc się z pytaniami o niedawny udział w konwencji PiS, twierdził, że nie zdawał sobie sprawy, że zaproszono go na udział w imprezie partyjnej, i odżegnywał się od związków z formacją Kaczyńskiego. Tymczasem w nowym rozdaniu władz szczypiorniaka do ściśle współpracującego z nowym prezesem zarządu trafił Błażej Wojtyła, radny powiatu kaliskiego i członek wielkopolskiego PiS.
Błażej Wojtyła żadnej pracy się nie boi
Swoją drogę zawodową 41-letni Wojtyła wiązał do tej pory głównie z kaliskim magistratem. Piął się po urzędniczych szczeblach, w czym na pewno nie przeszkadzał mu fakt, że jest bratankiem Andrzeja Wojtyły, byłego senatora PiS, lekarza, a swego czasu Głównego Inspektora Sanitarnego.
Błażej Wojtyła żadnej pracy się nie boi – oprócz obowiązków radnego ma na głowie równoległą prezesurę dwóch kaliskich klubów piłki ręcznej: męskiego MKS oraz żeńskiego Szczypiorno, a na dodatek przewodniczy radom nadzorczym w kaliskim aquaparku oraz spółce Geotermia Uniejów. Być może do ciężkiej pracy motywują go pieniądze – z jego oświadczenia majątkowego wynika, że w ubiegłym roku zarobił z tych czterech źródeł niemal 290 tys. zł.
Szczypiorniści w szkole Ziobry
Na prezesowskie pensje w klubach zrzuca się m.in. państwowa spółka Energa, która jako sponsor pojawiła się w męskiej drużynie za prezesury Wojtyły. W MKS nie ma on dużego pola do popisu – w męskiej lidze od lat liczą się tylko Wisła Płock i Industria Kielce; reszta walczy o okruchy. Szczypiorno jest jak na razie najgorsze w damskiej lidze (zespół przegrał wszystkie siedem spotkań).