„Polska formalnie podejmie starania o organizację igrzysk olimpijskich. Życie pokaże, czy to będzie realny cel, ale potraktujemy to poważnie – zapowiedział Donald Tusk. – Polska, kiedy się uprze, to potrafi osiągnąć wielkie rzeczy. Realna perspektywa, biorąc pod uwagę wstępne decyzje i zobowiązania MKOl, to możemy mówić o roku 2040 lub 2044”.
Podczas konferencji zwołanej w piątek 16 sierpnia na orliku w Karczewie premier Donald Tusk i minister Sławomir Nitras przekonywali, że Polska poradzi sobie z przygotowaniem imprezy. „Igrzyska mogą być wielkim cywilizacyjnym projektem, tylko trzeba je dobrze przygotować. Organizacyjnie Polska jest gotowa na przeprowadzenie tej imprezy” – mówił minister sportu. Szef rządu dodał, że choć nie będzie już biegał po boisku, to jest w stanie dużo zrobić, żeby to marzenie ziścić.
Afera w PKOl po igrzyskach w Paryżu
Minione igrzyska przyniosły Polsce – rękami i nogami polskich sportowców i sportowczyń – dziesięć medali. Wynik poniżej oczekiwań stał się zarzewiem konfliktu między Ministerstwem Sportu i Turystyki a Polskim Komitetem Olimpijskim. Po doniesieniach medialnych i informacjach z resortu sportu dotyczących wydatkowania pieniędzy przez związki sportowe minister Nitras domaga się wyjaśnień ze strony szefa PKOl. W piśmie skierowanym do Radosława Piesiewicza zwrócił się z prośbą o przekazanie dokumentacji dotyczącej zakwaterowania prezesów oraz członków zarządów związków w Paryżu.
Prezes PKOl odmówił przekazania informacji. „W obecnym prawie mamy wystarczająco dużo narzędzi, aby otworzyć sejfy i wydobyć na światło dzienne utrzymywane w tajemnicy dane dotyczące polityki finansowej PKOl i związków sportowych. To nie są enklawy wyjęte spod polskiego prawa” – twierdzi Donald Tusk. Jego zdaniem w rozliczeniu ewentualnych nieprawidłowości mogłyby pomóc Najwyższa Izba Kontroli, Krajowa Administracja Skarbowa, wojewodowie czy prezydenci miast. „Narzędzi jest wystarczająco dużo”, dodał.