Sport

Co pokazali Francuzi? Wszystko. Koń na Sekwanie, czyli niezwykła ceremonia otwarcia igrzysk

Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich. Paryż, 26 lipca 2024 r. Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich. Paryż, 26 lipca 2024 r. Julien Mattia / Zuma Press / Forum
Organizatorzy tegorocznych igrzysk pragnęli nas zapewnić, że z czymkolwiek kojarzymy ich kraj, mamy rację. Francja jest wszystkim, czego się po niej spodziewamy. A nawet czymś więcej.

Cztery godziny. Tyle trwała ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Po raz pierwszy w historii zorganizowana poza stadionem olimpijskim, a jej szczegóły trzymano w tajemnicy. Nikt nie wiedział, czego się spodziewać po uroczystości rozgrywającej się wzdłuż brzegów Sekwany. Eksperci, ale też zwykli wielbiciele olimpijskich emocji, zadawali sobie pytanie: co nam pokażą Francuzi? Odpowiedź brzmi: wszystko.

Francuzi pokazali wszystko

Twórcy ceremonii nie porzucili żadnego tropu. Kto na myśl o stolicy Francji przywołuje Moulin Rouge, ten dostał kankana na nadbrzeżu, komu się Paryż kojarzy z Luwrem, mógł zobaczyć zanurzone w wodach Sekwany postacie wyjęte prosto ze słynnych obrazów, komu serce się ściska na widok Notre Dame, ten zobaczył podniebny taniec ekipy remontowej.

Kto pragnął nawiązań historycznych, ten mógł spojrzeć w kierunku scen przypominających o rewolucji („Ah! Ça Ira” wspaniale wykonane przez metalowy zespół Gojira), kto myśląc „Paryż”, mówi „moda”, dostał kolorowy i różnorodny wybieg. Nie zabrakło ani Minionków (za które przecież współodpowiedzialne jest francuskie studio animacji), ani nawiązań do „Assassin’s Creed” francuskiej wytwórni Ubisoft – niezwykle popularnej serii gier komputerowych. Jak widać, nic z szerokiego katalogu skojarzeń nie umknęło.

Komuś Francja kojarzy się nie tylko z wybitną literaturą, ale też z wolną miłością? Oto dostajemy filmik przedstawiający trójkę osób flirtujących ze sobą w bibliotece. Gdy flirt się kończy, bohaterowie znikają za drzwiami mieszkania. A wszystko na kilka chwil przed tym, aż zabrzmi „Marsylianka”, przepięknie zaśpiewana przez mezzosopranistkę Axelle Saint-Cirel, przytrzymującą wielką francuską flagę. Tak jakby twórcy pragnęli nas zapewnić, że z czymkolwiek kojarzymy ich kraj, mamy rację. Francja jest wszystkim, czego się po niej spodziewamy. A nawet czymś więcej.

Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich. Paryż, 26 lipca 2024 r.John Walton / PA Images/ForumCeremonia otwarcia igrzysk olimpijskich. Paryż, 26 lipca 2024 r.

Lady Gaga, Dionizos, płonący fortepian

Bo jak wspomniałam, była to ceremonia, w której znalazło się miejsce na dosłownie wszystko. Lady Gaga cała w różowych piórach? Wystąpi! Pomalowany na niebiesko śpiewak w roli Dionizosa? Obecny. Płonący fortepian na Sekwanie? Ma się rozumieć, że będzie. Drag queen wspaniale tańcząca na obcasach mimo lejącego deszczu? Odhaczone. Tancerze, śpiewacy, śpiewający tancerze, tańczący śpiewacy (w tej roli Jan Jakub Orliński, bo muszą być wątki polskie). Orkiestra wojskowa, piosenkarka operowa, raperzy, znalazł się nawet człowiek grający na akordeonie. A komu tego było mało – mógł zobaczyć metalowego konia biegnącego po wodach Sekwany. A wszystko w strugach deszczu, bo tylko nad pogodą nie byli w stanie zapanować organizatorzy.

Naruszono też porządek ceremonii otwarcia – część artystyczna przeplatała się z obrazami olimpijskich drużyn płynących na barkach po Sekwanie ku wieży Eiffla. Pomysł zupełnie nowy, przełamujący zasadę, że parada reprezentacji jest osobnym elementem programu.

Czytaj też: Igrzyska, czyli widowisko dla mas

Igrzyska, wolność, równość i braterstwo

Czy był to dobry pomysł? Tu opinie są podzielone. Niektórzy z uśmiechem przyjmowali entuzjazm sportowców, których na brzegach rzeki witały setki tysiące paryżan, stojących nie tylko na nadbrzeżu, ale też na balkonach i dachach pobliskich budynków. Jeśli zajrzymy na social media sportowców, zobaczymy, że wspólny rejs dał tym młodym ludziom mnóstwo radości i energii.

Taka prezentacja ekip oznaczała też jednak, że nie mogliśmy jak co roku podziwiać przygotowanych na tę okazję galowych strojów. Większość drużyn była daleko, kamery mogły obserwować je z brzegu. Na szczęście już wcześniej internauci wskazali niewątpliwych zwycięzców tej specyficznej rewii mody, czyli reprezentację Mongolii w niezwykle pięknych strojach, będących wariacją na temat tradycyjnego ubioru. Więcej kontrowersji budził chyba fakt, że część niewielkich drużyn, dla których to często jedna z niewielu szans, by zaprezentować się widowni, ginęła między wielkimi reprezentacjami. Sportowcy znikali na długo z ekranów i można było niemal zapomnieć, że to oni są głównymi bohaterami całego wydarzenia.

Wyniesienie ceremonii poza ramy stadionu olimpijskiego nadało jej wymiar bardziej radosnego, narodowego święta niż tylko imprezy czysto sportowej. Przyglądając się nielicznym, ale wciąż obecnym wątkom politycznym, można odczytywać tę imprezę jako próbę przekonania Francuzów, że wiele ich łączy – historia, tradycja, ale też przynależność do Unii Europejskiej. Wśród wspominanych na uroczystości słynnych kobiet, które odcisnęły ślad w historii Francji, wybrano też te, które opowiadały się za poszerzeniem praw kobiet, w tym prawa do aborcji (wpisanego niedawno do konstytucji). Nagrodzenie olimpijskim laurem Filippo Grandiego, wysokiego komisarza ONZ ds. uchodźców, jednego z współtwórców uchodźczej drużyny olimpijskiej, to też sygnał idący w poprzek polityki zamykania granic.

Jeśli ceremonia miała mieć wymiar polityczny, to zdecydowanie stała po stronie Francji otwartej, równościowej, spadkobierczyni haseł rewolucji o „wolności, równości i braterstwie”. Nie były to symbole liczne i niekiedy można ten wymiar polityczny uznać za nieco naiwny (ponownie odśpiewano „Imagine” Johna Lennona), ale miały swoje miejsce.

Czytaj też: Paryż–Warszawa, wspólna sprawa. Igrzyska budzą wielkie kontrowersje

Tylko nad pogodą Francuzi nie mogli zapanować.IMAGO / imago sport/ForumTylko nad pogodą Francuzi nie mogli zapanować.

Zakochać się w Paryżu

Mogłoby się wydawać, że w całym tym natłoku pomysłów, symboli, występów zniknie olimpijski duch, to specyficzne (choć niezwykle ulotne) poczucie, że oto ludzi więcej łączy, niż dzieli. A rywalizacja sportowa ma także swoje szlachetne oblicze, symbolizujące naszą umiejętność przekraczania własnych granic. Tymczasem to przesłanie wybrzmiało chyba mocniej niż kiedykolwiek wcześniej, gdy grupa olimpijczyków i paraolimpijczyków, zasłużonych dla francuskiego sportu, doniosła w końcu ogień do miejsca, gdzie zapalono specyficzny znicz w formie balonu.

Balon się uniósł, a widzowie, zarówno zgromadzeni pod wieżą Eiffla, jak i ci przed telewizorami, mogli usłyszeć „Hymne a L’Amour” w wykonaniu Céline Dion. I tak opowieść artystyczna i ta o przełamywaniu własnych ograniczeń zgrały się w tym kończącym wydarzenie występie. To niespodziewany, pierwszy od wielu miesięcy występ kanadyjskiej artystki, która wyznała, że zmaga się z rzadką neurologiczną chorobą utrudniającą jej śpiewanie. Inspirująca narracja o przełamywaniu własnych ograniczeń, idealna na początek igrzysk. A na pewno wzruszające zakończenie niezwykle długiej ceremonii, które pozwoliło zapomnieć, że nigdy nie otwierano igrzysk przez tyle godzin.

Jeśli Francuzi chcieli udowodnić światu, że tylko oni naprawdę wiedzą, jak robić igrzyska, to ta ceremonia była naprawdę udana. Kiedy kamera odjechała, pokazując nam płonący znicz, podświetloną wieżę Eiffla ozdobioną kołami olimpijskimi oraz przecinającą miasto Sekwanę, aż chciało się westchnąć: „Jeśli zakochać się w igrzyskach, to tylko w Paryżu”. Teraz czekają nas tygodnie sportowej rywalizacji, które zweryfikują, czy naprawdę uda się zorganizować wydarzenie wyjątkowe, czy to tylko dymy, lustra i cała masa francuskiego uroku.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Siostrom tlen! Pielęgniarki mają dość. Dla niektórych wielka podwyżka okazała się obniżką

Nabite w butelkę przez poprzedni rząd PiS i Suwerennej Polski czują się nie tylko pielęgniarki, ale także dyrektorzy szpitali. System publicznej ochrony zdrowia wali się nie tylko z braku pieniędzy, ale także z braku odpowiedzialności i wyobraźni.

Joanna Solska
11.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną