Magda Linette odpada z Australian Open w półfinale. To był świetny turniej Polki
W przedmeczowych dyskusjach niewielu ekspertów obstawiało zwycięstwo Polki w wielkoszlemowym półfinale. „Myślę, że Magdzie Linette będzie bardzo trudno pozostać w turnieju” – mówił m.in. w studiu Eurosportu Szwed Mats Wilander, wielokrotny zwycięzca najważniejszych tenisowych turniejów na świecie.
Tymczasem pierwszy set rozpoczął się od niespodzianki. Aryna Sabalenka (rozstawiona w AO z nr 5) wedle przewidywań miała od razu zdominować Polkę, by pokazać, kto tu będzie rządził na korcie. Nic z tego, już w pierwszym gemie straciła swoje podanie – i to do zera. Potem jednak gra się wyrównała, a w czwartym gemie Białorusinka doprowadziła do powrotnego przełamania – było 2:2. Kolejne partie tego seta nie przynosiły przełomu, Sabalenka próbowała, Linette nie odpuszczała i tak dotarliśmy do tie-breaka. Niestety, właśnie wtedy Białorusinka włączyła „turbo” i pierwszy punkt oddała dopiero, gdy sama miała ich już sześć. Tego Linette nie mogła odrobić, set dla przeciwniczki (7:6).
W drugim secie aż tak zaciętej walki już nie było. Polka zdobyła w nim dwa gemy i po nieco ponad półtorej godziny zakończyła swoją fantastyczną przygodę na Australian Open. Ale to był fantastyczny turniej w jej wykonaniu, w pięciu wcześniejszych meczach odsyłała do domu coraz mocniejsze, często wyżej rozstawione rywalki: Karolinę Pliskovą, Ekaterinę Alexandrovą czy Anett Kontaveit.
Na Sabalenkę w finale czeka Jelena Rybakina, która w półfinale pokonała inną Białorusinkę Viktorię Azarenkę. Rybakina jest zwyciężczynią ubiegłorocznego Wimbledonu.
Australian Open. Zieliński w finale debla
Jeszcze zanim Magda Linette wyszła na kort, było jasne, że polski tenisista będzie w finale wielkoszlemowego Australian Open. Debel Jan Zieliński i Hugo Nys z Monako pokonali w półfinale Francuzów Jeremy′ego Chardy′ego i Fabrice′a Martina 6:3, 5:7, 6:2. Spotkanie trwało 1 godzinę i 48 minut.
Choć Zieliński nie jest kimś nieznanym w świecie deblowego tenisa (dwie wygrane w Metz, ćwierćfinał US Open), to jednak jest to pewna niespodzianka i największy sukces w karierze Polaka. „To niesamowite. W zasadzie dopiero w marcu ubiegłego roku zaczęliśmy grać ze sobą, chcieliśmy zobaczyć, jak to będzie wyglądać. Przebyliśmy długą drogę i w naszym pierwszym Australian Open zaszliśmy tak daleko. Bardzo dobrze się uzupełniamy. Jesteśmy dobrymi kumplami poza kortem i na nim też świetnie się rozumiemy. Potrafimy być nieprzewidywalni i to czyni nas groźnymi” – powiedział Polak po meczu cytowany przez stację Eurosport.
Ostatnimi rywalami Polaka i Monakijczyka będą Australijczycy Rinky Hijikata i Jason Kubler. Przedstawiciele gospodarzy grają w Australian Open dzięki tzw. dzikiej karcie. Jeśli Zieliński i Nys zwyciężą w sobotnim finale, będzie to już trzeci polski triumf w historii deblowej części tego wielkoszlemowego turnieju. W 1978 r. wygrali tu Wojciech Fibak i Kim Warwick z Australii, a w 2014 Łukasz Kubot i Szwed Robert Lindstedt.