Społeczeństwo

Proces Piątki za pomaganie na granicy. Sąd w Hajnówce takiego oblężenia dawno nie widział

Proces pięciorga wolontariuszy oskarżonych o pomoc uchodźcom Proces pięciorga wolontariuszy oskarżonych o pomoc uchodźcom Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl
Nieoficjalnie mówi się, że za pomocą tej sprawy prokuratura chce wykazać zasadność większego śledztwa dotyczącego grupy przemytniczej, która przerzucała migrantów na zachód Europy.

Rozpoczął się proces pięciu osób oskarżonych o to, że podały picie, jedzenie, ciepłe ubrania i podwiozły kilka kilometrów samochodem dziewięcioosobową rodzinę z Iraku oraz obywatela Egiptu, którzy przedostali się nielegalnie przez polsko-białoruską granicę. Według prokuratury oskarżeni działali w celu uzyskania korzyści osobistej – ale nie dla siebie, tylko dla uchodźców. We wtorek przed sądem rejonowym w Hajnówce odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie. Takiego oblężenia ten sąd nie widział od dawna, a przynajmniej od 2017 r., kiedy w tej samej sali sądzeni byli uczestnicy strajku w obronie Puszczy Białowieskiej.

Już na godzinę przed rozprawą wokół sądu zebrało się ponad sto osób – mieszkańców, lokalnych aktywistów, działaczy organizacji pozarządowych czy polityków, którzy urządzili demonstrację. Wśród zgromadzonych byli m.in. Danuta Kuroń, Janina Ochojska, Róża Thun oraz posłanki Dorota Olko i Klaudia Jachira. Chcieli wyrazić wsparcie dla oskarżonych: Ewy Moroz-Keczyńskiej, etnolożki i antropolożki pracującej w Puszczy Białowieskiej, Mariusza Chyżyńskiego, listonosza na co dzień mieszkającego w Szkocji, Kamili Mikołajek, edukatorki z Warszawy, oraz Joanny Humki pracującej przy projektach pozarządowych. Nie dotarł Marco Winnicki, piąty oskarżony, który na stałe przebywa za granicą, a w wyniku tej sprawy dostał od szefa Urzędu dla Cudzoziemców decyzję o wydaleniu z Polski wraz z zakazem wjazdu przez pięć lat.

Czytaj też: „Przyszli i poszczuli psami”. To już rok rządu, a na granicy z Białorusią zmiany brak

Sprawa Piątki: za pomoc na granicy

Sprawa Piątki – bo pod takim hasłem funkcjonuje na różnych internetowych kanałach wsparcia – zaczęła się 22 marca 2022 r., gdy oskarżeni zostali złapani przez Straż Graniczną podczas przewożenia samochodami kilka kilometrów w głąb kraju dziewięcioosobowej rodziny z Iraku oraz obywatela Egiptu. Początkowo postawiono im zarzuty organizacji nielegalnego przemytu; po wielu miesiącach przesłuchań podejrzanych i świadków oraz przeszukań ich domów, dokonywanych przez prokuraturę, Straż Graniczną oraz ABW, oskarżenie zmieniono. Ostatecznie prokuratura postawiła im zarzuty z art. 264a kodeksu karnego: „Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, umożliwia lub ułatwia inne osobie pobyt na terytorium RP wbrew przepisom, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”, przy czym według prokuratury rejonowej w Hajnówce korzyść osobista, jaką mieli odnieść oskarżeni, była nie dla nich, ale dla uchodźców, którzy otrzymali pomoc w postaci jedzenia, picia, ciepłych ubrań, schronienia i transportu.

Prowadzący rozprawę sędzia Adam Konrad Rodakowski z wydziału karnego w Hajnówce zdecydowanie nie spodziewał się aż takiego zainteresowania swoim posiedzeniem. Tłum chętnych obserwatorów i dziennikarzy upchniętych w małej sądowej salce przesiewał kilkakrotnie. Dopuścił do udziału przedstawicieli organizacji społecznych z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, Stowarzyszenia Wolne Sądy oraz Naczelnej Rady Adwokackiej, wyprosił za to obserwatorów, którzy nie byli posłami ani członkami rodzin oskarżonych, a następnie ręcznie losował nazwiska dziennikarzy, którzy chcieli przysłuchiwać się bądź nagrywać rozprawę i mogli pozostać na sali (praktyka raczej niespotykana).

Jak się jednak okazało, udział mediów w posiedzeniu nie trwał zbyt długo, ponieważ już na samym początku prokurator Magdalena Rutyna z prokuratury rejonowej w Hajnówce złożyła wniosek o wyłączenie jawności rozprawy, do której sędzia częściowo się przychylił. Dziennikarze mogli wysłuchać jedynie zeznań oskarżonych, ale już nie pytań prokuratora oraz sądu.

Czytaj też: Twierdza Polska, czyli strategia odpychania. Dlaczego władza gra prawem do azylu

„Nie żałuję, będę dalej pomagać”

„Podzielenie się z bliźnim tym, co mam, to mój obowiązek moralny. (…) Moja motywacja nie była polityczna. (…) Jestem niewinny” – zeznawał Mariusz Chyżyński.

„Prawa człowieka to podstawowe wartości w moim życiu. (…) Ja nie chcę odwracać głowy. (…) Wyrzucanie ludzi z Polski na Białoruś to dla mnie zabójstwo w białych rękawiczkach. (…) Nie uważam, że popełniłam przestępstwo” – zeznawała Joanna Humka.

„Nie godzę się z postawionymi zarzutami. Postąpiłam tak, jak każdy powinien. (…) Gdybym tym ludziom nie udzieliła pomocy, też mogłabym być oskarżona. (…) Czy następnym razem mam sprawdzać dokumenty temu, komu pomagam? (…) To żenujące, że państwo marnuje pieniądze publiczne na taki proces. (…) Nie żałuję, będę dalej pomagać” – mówiła Kamila Mikołajek.

„Moi pradziadowie byli bieżeńcami. Wrócili do Polski, bo ktoś im wtedy pomógł. (…) Nikt nie chce cierpieć, niezależnie od tego, skąd jest. (…) Gdy przestaje obowiązywać współczucie, to jest początek końca. (…) Czy ratowanie życia jest przestępstwem? (…) Ja chcę świata dla wszystkich” – mówiła Ewa Moroz-Keczyńska.

Karniści nie mają wątpliwości, że w przypadku „Sprawy Piątki” art. 264a nie powinien być stosowany. „Zapewnienie uchodźcom pomocy egzystencjalnej, danie wody, jedzenia, odzienia, schronienia przed mrozem, nie stanowi »umożliwienia lub ułatwienia innej osobie pobytu na terytorium RP«. Takie zachowania nie wyczerpują znamion przestępstwa z art. 264a kk. Umożliwienie komuś biologicznego przeżycia, przetrwania, ocalenia nie może stanowić przestępstwa. (…) W państwie prawa jest to nie do pomyślenia, by można było pozwolić ludziom umierać na mrozie i z głodu, niezależnie od ich pochodzenia i statusu” – tak komentuje sprawę dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Nieoficjalnie mówi się jednak, że za pomocą tej sprawy prokuratura chce wykazać zasadność większego śledztwa dotyczącego grupy przemytniczej, która przerzucała migrantów na zachód Europy.

Kolejna rozprawa w „Sprawie Piątki” odbędzie się za kilka miesięcy. Na razie sąd nie podał dokładnego terminu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Orlen: protokół zniszczenia. Rachunek za Obajtka, z szaf zaczęły wypadać kolejne trupy

Przez osiem lat, nie zważając na gigantyczne koszty, PiS tworzył wielkie inwestycje, które miały budować naszą dumę narodową. Teraz nie wiadomo, co z nimi zrobić. Orlenowskie Olefiny III to takie drugie CPK. Miały być największą inwestycją petrochemiczną w Europie, a okazały się workiem bez dna.

Adam Grzeszak
22.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną