Usprawnianie starości
Specjalistka w dziedzinie geriatrii dla „Polityki”: Musimy mieć pomysł na opiekę senioralną
Specjalny cykl POLITYKI: „Odchodzić po ludzku”
To kolejny tekst w cyklu materiałów poświęconych opiece terminalnej i długoterminowej.
Sprawdzamy, co i dlaczego w naszym systemie wsparcia rodzin nie działa, czy wszystko można tłumaczyć jedynie niedostatecznym finansowaniem? Mówiąc wprost: czy da się w Polsce godnie umrzeć? Zachęcamy, by podzielili się Państwo z nami swoimi doświadczeniami: akcja@polityka.pl
Więcej informacji na: www.polityka.pl/odchodzicpoludzku
AGNIESZKA SOWA: – Ma pani rzadką specjalizację: z geriatrii, ale od wielu lat pracuje pani jako lekarz medycyny ratunkowej, na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Dlaczego?
MILENA SŁOŃ: – Te dziedziny medycyny w jakiś sposób się łączą. Ale dla mnie geriatria była pierwszym wyborem. Po to studiowałam medycynę. Obecnie, robiąc specjalizację z chorób wewnętrznych, w pewnym momencie wybiera się geriatrię i zostaje się specjalistą w tej dziedzinie. Ale 30 lat temu, gdy zaczynałam, najpierw trzeba było zrobić specjalizację z chorób wewnętrznych, potem kolejną też z interny – drugiego stopnia, i dopiero można było zacząć trzecią specjalizację – z geriatrii. Więc moja determinacja, by zostać akurat geriatrą, była naprawdę duża.
A potem się okazało, że pani umiejętności potrzebne są właśnie w karetkach?
Także w pomocy ratunkowej spora część moich pacjentów jest w starszym wieku. Taka jest zresztą przyszłość dojrzałych społeczeństw. Przesunięcie krzywej populacyjnej w kierunku ludzi dojrzałych jest zjawiskiem cywilizacyjnym. Mamy coraz mniej małych dzieci i nadmiar ludzi w wieku dojrzałym, a także w późnej starości.