Społeczeństwo

Heweliusz: ostatni rejs

Heweliusz: ostatni rejs. Tą tragedią żyła cała Polska, teraz powraca. To nie „Titanic”, ale...

Kadr z serialu „Heweliusz” w reżyserii Jana Holoubka. Sceny katastroficzne kręcono w studiu pod Brukselą. Kadr z serialu „Heweliusz” w reżyserii Jana Holoubka. Sceny katastroficzne kręcono w studiu pod Brukselą. Robert Pałka
Wraca temat największej powojennej katastrofy polskiego statku. Wraca podwójnie – w książce i w serialu.

Co roku 14 stycznia jeden z promów Euroafriki pływających na trasie Świnoujście–Ystad zbacza z kursu, by zbliżyć się do miejsca, gdzie oznaczony boją leży wrak promu kolejowo-samochodowego „Jan Heweliusz”, który zatonął w 1993 r. podczas sztormu. Marynarze zrzucają na morze wieniec, aby uczcić pamięć 55 ofiar. Tragedią żyła wtedy cała Polska. Ale czas robi swoje.

Oko cyklonu

W styczniu 2024 r. padł pierwszy klaps na planie pięcioodcinkowego serialu „Heweliusz” w reżyserii Jana Holoubka, dla Netflixa. W sierpniu, gdy kończono zdjęcia, media ekscytowały się rozmachem produkcji: „Tego w polskim kinie jeszcze nie było”; „Największy polski serial ostatnich lat. Nikt wcześniej nie kręcił na taką skalę”. Wyliczały: ponad 120 aktorów, 3 tys. statystów, 2 tys. pojazdów na planie, w tym 200 tirów, prawie 200 osób zaangażowanych w postprodukcję. „To trudne, ale też ekscytujące, że robimy coś w tak gigantycznej skali i mamy pełną wolność artystyczną, bo nie da się w pełni wiarygodnie i realistycznie stworzyć katastrofy promu półśrodkami” – mówił Jan Holoubek dla portalu netflix.com. Porównywał kręcenie katastrofy do odkrywania nowych lądów.

Wedle zapowiedzi twórców sceny katastroficzne (nakręcono ich ponad 130) mają się pojawić w każdym odcinku. Wszystko wskazuje na to, że morze będzie w tym serialu nie tylko malowniczym tłem (chętnie eksploatowanym przez polskie kino), ale także aktorem pierwszego planu, co zdarza się nader rzadko. Reżyser, który z wodnym żywiołem miał dużo do czynienia podczas kręcenia „Wielkiej wody” (inspirowanej powodzią w 1997 r.), dziś wie, że morze, zwłaszcza wzburzone, to jednak większe wyzwanie.

W roli sztormowego Bałtyku filmowcy obsadzili basen Lites Water Stage & Film Studios pod Brukselą.

Polityka 2.2025 (3497) z dnia 07.01.2025; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Heweliusz: ostatni rejs"
Reklama