Społeczeństwo

Ciężar opieki

„To był koszmar”. Jak pomóc ludziom potrzebującym opieki, gdy sam system wymaga opieki?

Stawki za opiekę całodobową są różne. W Warszawie to koszt ok. 6–8 tys. zł miesięcznie. Stawki za opiekę całodobową są różne. W Warszawie to koszt ok. 6–8 tys. zł miesięcznie. Archiwum Daniela Tumanowicza
Monika nie wie, co było trudniejsze – opiekunki z agencji pracy, tłumaczenie siostrze, że kiedy będzie przebierać tatę z pampersa, to na początku rzygnie raz i dwa, a potem się już przyzwyczai, czy szpital.
Zbuntowany opiekun Daniel Tumanowicz ze swoją podopiecznąArchiwum Daniela Tumanowicza Zbuntowany opiekun Daniel Tumanowicz ze swoją podopieczną

Cykl „Odchodzić po ludzku”

To kolejny tekst w cyklu materiałów poświęconych opiece terminalnej i długoterminowej. Sprawdzimy, co i dlaczego w naszym systemie wsparcia rodzin nie działa, czy wszystko można tłumaczyć jedynie niedostatecznym finansowaniem? Mówiąc wprost: czy da się w Polsce godnie umrzeć? Zachęcamy, by podzielili się Państwo z nami swoimi doświadczeniami: akcja@polityka.pl

Więcej informacji na: www.polityka.pl/odchodzicpoludzku

Monika nie mówi „ojciec”, tylko „tatuś”. Z tatusiem do pewnego momentu było dobrze. Kiedy po śmierci mamusi zaczął się zmieniać, wpadła na pomysł, by chodził do dziennego domu seniora, prowadzonego przez samorząd. Monika mieszka w dużym mieście, stolicy województwa, więc miała poczucie, że jak zacznie szukać, to na pewno znajdzie pomoc.

– Warunek był jeden. Tatuś musiał podpisać zgodę. Miałam wrażenie, że nie za bardzo zdaje sobie sprawę z tego, co podpisuje, ale się udało – opowiada Monika.

Było dobrze, bo tatuś na zajęcia jeździł sam. Na 9 rano. Wracał też sam. O 16. Miał zapewnione drugie śniadanie, obiad, kawę, herbatę, ciasteczko, spacery, wyjścia do teatru, gimnastykę, terapeutów. Ale po jakimś czasie Monika usłyszała, że tatuś nie radzi sobie w toalecie. A w dziennym domu seniora nikt nie jest w stanie zapewnić mu odpowiedniej opieki, czyli mówiąc wprost – w razie czego umyć go, wymienić bieliznę, dopilnować, czy po wszystkim jest czysty. Monika znalazła więc taki dom, gdzie opiekunki w razie awarii zmieniały pampersa i myły podopiecznego. Tutaj też było dobrze, bo rano busik zabierał według listy dziennych pensjonariuszy i przywoził do ośrodka.

Polityka 1.2025 (3496) z dnia 29.12.2024; Społeczeństwo; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciężar opieki"
Reklama