Społeczeństwo

Szkoła nieszczęśliwych prymusów. Polscy uczniowie dobrze się uczą, ale fatalnie o sobie myślą

Rozpoczęcie roku szkolnego Rozpoczęcie roku szkolnego Grzegorz Dąbrowski / Agencja Wyborcza.pl
Mamy w polskich szkołach wielu mistrzów, zarówno wśród uczniów, jak i pracowników, którzy uważają się za osoby znacznie gorsze, niż jest w rzeczywistości. Czasem wręcz za nieudaczników.

Wyniki międzynarodowych badań kompetencji czwartoklasistów TIMSS radują nas i smucą. Są one bowiem zaskakująco dobre i jednocześnie niesamowicie złe. Okazało się, że 10–11-letnie dzieci osiągają bardzo dobre wyniki, ale nie lubią się uczyć i nie przepadają za swoją szkołą. Przykładają się do nauki, jednak ich to nie cieszy. Nie czują się wcale dumne z tego, że są prymusami.

Co daje dom, a co szkoła

TIMSS (Trends in International Mathematics and Science Study – Międzynarodowe Badanie Wyników Nauczania Matematyki i Nauk Przyrodniczych) bada nie tylko kompetencje matematyczno-przyrodnicze, ale też kontekst, w jakim odbywa się nauka: atmosferę w środowisku szkolnym, zadowolenie z uczenia się, samoocenę, nastawienie do nauczycieli.

Chodzi zatem nie tylko o zmierzenie wiedzy i umiejętności, ale też o zbadanie postaw uczniów. Badane są również postawy rodziców wobec szkoły. Rodzice są pytani, jak oceniają rozwój dziecka, czy szkoła daje uczniom to, co powinna. Oceniają swój wkład pracy w rozwój dziecka, co daje dom, a co szkoła. Opiniują pracę nauczycieli jako zespołu. Pytani są o takie szczegóły, jak liczba książek w domu. Ich kompetencje i postawy także są oceniane.

TIMSS sprawdza też postawy dyrektorów szkół oraz nauczycieli wobec siebie, miejsca pracy oraz wobec uczniów. Pracownicy pedagogiczni oceniają zasoby i kulturę pracy swojej szkoły, sposoby wartościowania ich osiągnięć jako pracowników, własną karierę zawodową, jakość swojej pracy, oceniają relacje z dziećmi i rodzicami. Innymi słowy, piszą, czy są szczęśliwymi nauczycielami, czy osiągają satysfakcję w tej profesji, czy dobrze się czują w swojej szkole.

Reklama