Romki mają głos
Romki mają głos! Rapują: „Nie zmuszaj mnie tato, jestem za młoda na małżeństwo”
JOANNA PODGÓRSKA: – Co to znaczy giuvlipen?
JOANNA TALEWICZ: – Feminizm.
To chyba nowe słowo w języku romskim?
Nie, nowością jest to, że zostało spopularyzowane jako feminizm dzięki działalności Mihaeli Dragan, artystki, raperki, założycielki pierwszego romskiego teatru feministycznego. Giuvlipen w języku romskim dokładnie oznacza kobiecość.
Romski feminizm to najmłodsza siostra ruchu w Polsce?
W porównaniu z tym, co się dzieje w innych krajach europejskich, śmiało można powiedzieć, że dopiero raczkujemy. Pierwszą organizacją, która identyfikuje się z feminizmem i otwartym mówieniem o równości kobiet i mężczyzn, jest prowadzona przeze mnie Fundacja w Stronę Dialogu, stworzona i zarządzana przez kobiety. Nie jest to łatwe, bo dla tradycyjnych romskich społeczności jesteśmy zbyt progresywne.
Czy to znaczy, że do głosu dochodzi nowa generacja romskich kobiet, które chcą zmiany?
W młodym pokoleniu jest coraz więcej wykształconych, pracujących kobiet, liderek, artystek. Ja należę do trochę starszego pokolenia. Wraz z zespołem fundacji staramy się przecierać szlaki i wpływać na to, by kobiety były widoczne, a ich głos słyszany. Sprzyja temu dostęp do mediów społecznościowych, czerpanie wzorców romskich kobiet z innych krajów. W 2003 r. powstała międzynarodowa sieć romskich kobiet z 18 krajów. Śledzenie ich aktywności jest inspirujące.
W Polsce też coraz częściej słyszymy głos kobiet z różnych mniejszości. Problem w tym, że u nas społeczność romska jest w większości bardzo konserwatywna, więc wszystko dzieje się w określonym rytmie, bo jest wiele barier. Ale też tutaj aktywizm romski to w większości kobiety. W pokoleniu moich rodziców aktywni byli głównie mężczyźni.