Słabości starości
Słabości starości. Mamy szare strefy. „Kres życia nie może być naznaczony takim cierpieniem”
Specjalny cykl POLITYKI: Odchodzić po ludzku
To kolejny tekst w cyklu materiałów poświęconych opiece terminalnej i długoterminowej. Tytuł cyklu nawiązuje do słynnej akcji „Gazety Wyborczej” – „Rodzić po ludzku”, która radykalnie odmieniła sytuację rodzących kobiet w Polsce. Wpłynęła na poprawę warunków, ucywilizowała szpitalne oddziały położnicze. Po latach postanowiliśmy zajrzeć na drugi kraniec życia. Takie spojrzenie podyktowane jest zmianami demograficznymi, społecznymi czy nowymi modelami polskich rodzin. Jak zapewnić opiekę, ale też godne odchodzenie, już milionom obłożnie chorych, niesamodzielnych osób? Sprawdzimy, co i dlaczego w naszym systemie wsparcia rodzin nie działa, czy wszystko można tłumaczyć jedynie niedostatecznym finansowaniem? Mówiąc wprost: czy da się w Polsce godnie umrzeć? Zachęcamy, by podzielili się Państwo z nami swoimi doświadczeniami: kontakt@polityka.pl
O akcji więcej na: www.polityka.pl/odchodzicpoludzku
PAWEŁ WALEWSKI: – Olsztyn, Podlasie, Lublin, Podkarpacie… Trudno zastać panią w Warszawie.
MARZENA OKŁA-DREWNOWICZ: – Odkąd rozpoczęły się konsultacje projektu ustawy o bonie senioralnym, przemierzam Polskę, by spotkać jak najwięcej osób, które pracują na rzecz pomocy socjalnej i opieki długoterminowej. Odwiedzam ZOL-e, czyli zakłady opiekuńczo-lecznicze, DPS-y – domy pomocy społecznej, zbieram opinie najróżniejszych środowisk i zapoznaję z pomysłem wdrożenia bonu.
Trzeba tak podróżować, aby przekonać się, co wiadomo od dawna – że system opieki nad ludźmi starszymi właściwie w tym kraju nie istnieje, bo spoczywa na barkach ich najbliższych?