Społeczeństwo

Afera Collegium Humanum: lista zarzutów się wydłuża. PO mało subtelnie odcina się od Sutryka

Jacek Sutryk Jacek Sutryk Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Śledczy twierdzą, że dzięki kupionemu dyplomowi prezydent Wrocławia zarobił 230 tys. zł. On sam przekonuje, że zarzuty postawione mu przez Prokuraturę Krajową są bezsensowne.

W piątek rano Jacek Sutryk przyjechał do pracy we wrocławskim ratuszu. Już z zarzutami, jakie dzień wcześniej przedstawiła mu Prokuratura Krajowa. Jeden z nich dotyczy wręczenia korzyści majątkowej, trzy pozostałe oszustwa. Chodzi o dyplom ukończenia studiów MBA w osławionej już uczelni niepublicznej Collegium Humanum, który zdaniem prokuratury Jacek Sutryk miał kupić. I korzyści z tytułu posiadania tego dyplomu, czyli zasiadania w kilku radach nadzorczych samorządowych spółek.

Śledczy twierdzą, że dzięki kupionemu dyplomowi prezydent Wrocławia zarobił łącznie 230 tys. zł. On sam przekonywał już w czwartek w nocy, po wyjściu z przesłuchania w Katowicach, gdzie został przewieziony po zatrzymaniu przez agentów CBA, że zarzuty są bezsensowne. Wyjaśniał je zresztą, odkąd wokół dyplomu zaczęły pojawiać się pytania i kontrowersje. Jak twierdzi, jest niewinny, bo nikomu żadnej łapówki nie wręczał.

Fikcyjny dyplom za fikcyjne zatrudnienie

W piątek na konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak wyjaśniał, że zarzut korupcyjny polega na wręczeniu byłemu rektorowi CH Pawłowi C. korzyści majątkowej w zamian za dyplom studiów podyplomowych MBA, które nie zostały ukończone. Ta korzyść to 75 tys. zł z tytułu zawarcia umowy zlecenia doradztwa z Wrocławskim Parkiem Technologicznym, spółką akcyjną, której większościowym akcjonariuszem jest Gmina Wrocław. Doradztwo Pawła C. miało być fikcyjne, tak jak zdaniem prokuratury studia Jacka Sutryka.

W piątek rano na antenie TOK FM do zatrzymania prezydenta Wrocławia odniósł się Adam Bodnar, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, twierdząc, że było konieczne z uwagi na potrzebę jednoczesnego wykonania konkretnych czynności z kilkoma zatrzymanymi osobami. Te czynności to konfrontacja, m.in. Sutryka z Pawłem C., zatrzymanym w czwartek na wrocławskim lotnisku przewodniczącym rady nadzorczej Wrocławskiego Portu Lotniczego Marianem D., wieloletnim współpracownikiem prezydenta miasta i przewodniczącym konwentu CH we Wrocławiu.

Jak wyjaśniał na piątkowej konferencji prokurator Nowak, konfrontacje były konieczne, by zatrzymani nie mogli ustalić jednej wersji wydarzeń, tym bardziej że ich wyjaśnienia są ponoć sprzeczne.

Collegium Humanum: nowe zarzuty

Zdaniem pełnomocnika prezydenta Wrocławia mec. Łukasza Błaszczaka zatrzymanie Sutryka i przewiezienie go na wielogodzinne przesłuchanie do Katowic narusza konstytucyjną zasadę proporcjonalności, która ma zastosowanie w postępowaniu karnym. Zarówno adwokat, jak i sam Sutryk jeszcze w czwartek w nocy podkreślali, że wystarczyło wysłać zawiadomienie z wezwaniem na przesłuchanie w konkretnym terminie, a prezydent na pewno by się na nie stawił.

W piątek prokuratura poinformowała też, że zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w CH przedstawiono byłemu europosłowi i prominentnemu politykowi PiS Karolowi Karskiemu, byłemu prorektorowi CH Michałowi J. i jego żonie Katarzynie J., rekrutującej studentów na uczelnię. Małżeństwo J. miało się dopuścić „szeregu czynów związanych z przyjmowaniem korzyści majątkowych w zamian za wystawianie poświadczających nieprawdę dokumentów potwierdzających ukończenie studiów podyplomowych Executive Master of Business Administration (EMBA), Doctor of Business Administration (DBA) oraz Doctor of Laws (LL.D.)”.

Michał J. usłyszał 22 zarzuty, jego żona 30. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt tymczasowy dla obojga. Zarzuty usłyszał też Marian D., który według prokuratury brał udział w przestępstwie związanym z wręczaniem korzyści majątkowej byłemu rektorowi CH i poświadczył nieprawdę w dokumentach dotyczących ukończenia studiów podyplomowych przez inne osoby w zamian za przyjmowanie korzyści majątkowej. Wobec D. śledczy zastosowali poręczenie majątkowe w kwocie 100 tys. zł.

Długa lista podejrzanych

Karolowi Karskiemu prokuratura zarzuca powoływanie się na wpływy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych – ich celem miało być zdobycie pozytywnych opinii na prowadzenie filii CH w Pradze, Bratysławie i Andiżanie, a w przypadku filii na Słowacji pozytywnego rozpatrzenia sprawy w przedmiocie wydania opinii na kierunku pedagogika. Korzyścią majątkową, bo Karski usłyszał zarzuty korupcyjne, miało być opłacenie przez Pawła C. raportu sondażowego (za 14 760 zł) i billboardów wyborczych do Parlamentu Europejskiego (za 22 195,35 zł). Karski do prokuratury przyjechał sam – wysłano mu wezwanie na przesłuchanie, po którym zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w kwocie 50 tys. zł. Były europoseł, podobnie jak prezydent Wrocławia, twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne.

Do tej pory w śledztwie dotyczącym Collegium Humanum zarzuty postawiono łącznie 55 podejrzanym, którzy usłyszeli 196 zarzutów. Jest w tym gronie Paweł C., ale też były europoseł Ryszard Czarnecki i jego żona Emilia.

Już w czwartek pojawiły się głosy krytyków Jacka Sutryka, praktycznie wręcz wzywających do jego dymisji. On sam powodów do niej nie widzi, ale Platforma Obywatelska, która w koalicji z lewicą wspólnie z klubem prezydenta rządzi w radzie miejskiej i oczywiście miastem, mało subtelnie rozpoczęła akcję odcinania się od Sutryka, który w ostatnich wyborach na prezydenta, w których walczył o reelekcję, dostał poparcie Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego. W Wikipedii z biogramu Sutryka zniknęła informacja, że w 2018 r. startował jako bezpartyjny z Komitetu Platformy Obywatelskiej, a europoseł Michał Szczerba na antenie TVP Info powiedział: „Jacek Sutryk nie był osobą z naszego środowiska. Był poparty na ostatniej prostej. Tak to można powiedzieć”.

Oświadczenie w obronie Sutryka wydał w piątek Zarząd Związku Miast Polskich, któremu prezydent Wrocławia przewodniczy. Można w nim przeczytać: „Biorąc pod uwagę jego charakter, wieloletnią działalność oraz deklaracje składane w sprawie nieprawidłowości w funkcjonowaniu jednej z uczelni, trudno w naszej ocenie podejrzewać go o to, że uchylałby się przed współpracą z organami ścigania czy unikał stawiennictwa na wezwanie. W tym kontekście wyrażamy nasze głębokie zdziwienie charakterem działań podjętych wobec Jacka Sutryka oraz oceniamy je jako nadmierne i stygmatyzujące”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną