Społeczeństwo

Falstart? Nie ma pieniędzy na dopłaty do rowerów elektrycznych. „Czujemy się oszukani”

Europejski Bank Inwestycyjny odmówił wsparcia dla programu dofinansowania do zakupu rowerów elektrycznych dla polskich klientów. Europejski Bank Inwestycyjny odmówił wsparcia dla programu dofinansowania do zakupu rowerów elektrycznych dla polskich klientów. TruckRun / Unsplash
W czwartek okazało się, że Europejski Bank Inwestycyjny odmówił wsparcia dla programu dofinansowania do zakupu rowerów elektrycznych dla polskich klientów.

Wniosek w tej sprawie złożył polski rząd za pośrednictwem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, który pilotował program. Polska liczyła, że załapie się na pieniądze z Funduszu Modernizacyjnego. Gdyby urzędnikom udało się udowodnić, że dofinansowanie doprowadzi do istotnej redukcji emisji CO2, popłynęłoby do nas 300 ml zł. Urzędnicy twierdzą, że wniosek był merytoryczny i konkretny. Ale ich partnerzy z EBI mieli na to inne spojrzenie – argumentują, że zabrakło twardych danych i wyliczeń, o ile spadnie emisja CO2.

Na pocieszenie, choć trudno powiedzieć dla kogo, kilka tygodni temu podobną odmowę dostali Litwini, którzy też chcieli dopłacać do rowerów elektrycznych z pieniędzy EBI. Im również powiedziano, że we wniosku brakuje twardych danych na temat realnego wpływu rowerów elektrycznych na emisję. Co rodzi pytanie, czy takie dane w ogóle są. Druga szansa na złożenie wniosku będzie w marcu 2025 r. Ale ryzyko ponownego odrzucenia jest bardzo wysokie.

Czytaj też: Pięć kafli na dwa kółka, czyli dopłaty do e-rowerów

Na rowery już pieniędzy nie ma

W branży rowerowej wiadomość przyjęta została bardzo źle. – Czujemy się oszukani, bo po ogłoszeniu programu sprzedaż rowerów drastycznie spadła. A przypomnę, że było to w środku sezonu sprzedażowego. Klienci czekali z zakupami, aż pojawi się dofinansowanie – tłumaczy jeden z przedstawicieli branży, który prosi o zachowanie anonimowości, bo nie chce publicznie krytykować resortu.

Branża liczyła, że sprzedaż odbije się przy okazji posezonowych obniżek, ale to też się nie wydarzyło. – Klienci dzwonią i pytają najpierw o rowery, a później o zasady dofinansowania. I co mamy im teraz mówić? – słyszymy.

Producentami targają silne i skrajne emocje. – Doceniamy, że ministerstwo chciało pomóc, ale trudno się cieszyć, że zamiast tego właściwie nam zaszkodziło.

Resort odbija piłeczkę, że wyciągnął do branży rękę, a teraz jest za to karany. – Nasi poprzednicy nic w tej kwestii nie robili. A my wymyśliliśmy konkretny program i jesteśmy zdeterminowani, żeby go dalej realizować – zapewnia Krzysztof Bolesta, wiceminister klimatu i ochrony środowiska. Problem polega na tym, że resort, który liczył się z odmową EBI, planował sfinansować program dopłat do rowerów elektrycznych ze środków własnych. Ale to było przed powodzią. – Nie dało się przewidzieć tego, że przyjdzie powódź. Ale to nie jest tak, że rozkładamy ręce i mówimy: „nie da się”. Ciągle szukamy sposobu, żeby dofinansowanie jednak było – dodaje Bolesta.

Czytaj też: Na czym będziemy jeździć za dwa lata?

Elektryki cięższe i droższe

Przedstawiciele producentów rowerów twierdzą, że oni też toną, ale w długach. Branża już drugi rok jest w dołku. Dofinansowanie do sprzedaży elektryków miało być tym, co pozwoli rozruszać sprzedaż, i to w segmencie rowerów, w którym marże są wyższe niż w rowerach budżetowych. Część firm przestawiła znaczną część produkcji na rowery elektryczne. Tyle że od lipca tego roku, kiedy program został ogłoszony, sprzedaż elektryków wyhamowała.

Skończyło się na tym, że półki magazynów uginają się pod ciężarem rowerów elektrycznych. I to dosłownie, bo nie dość, że elektryki więcej ważą, to zabierają również więcej miejsca. Czyli więcej kosztuje także ich magazynowanie. W elektrykach zamrożonych jest też więcej pieniędzy, bo komponenty do nich są dużo droższe niż do rowerów konwencjonalnych. Trudno się dziwić, że falstart programu rodzi sporą frustrację. Ale też mobilizują urzędników. Na kontach NFOŚ leżą niewykorzystane pieniądze na dofinansowanie transportu niskoemisyjnego. Trwają już analizy, czy można je przekierować na inne dopłaty do rowerów elektrycznych.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Nauka

Sztuczna inteligencja coraz prawdziwsza. Czy właśnie zaczyna czuć i myśleć jak człowiek?

AI nic nie rozumie, nie myśli, nie jest kreatywna. Nie może być świadoma i nie ma zdolności odczuwania emocji. To bowiem potrafi tylko człowiek. Czy na pewno?

Włodzisław Duch
15.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną