Społeczeństwo

Pomimo przeszkód, ukraińscy uchodźcy i uchodźczynie wracają do pracy

Viera, uchodźczyni z Mariupola w Donbasie. Obecnie pracuje w Łapach na Podlasiu. | Maja Zając Viera, uchodźczyni z Mariupola w Donbasie. Obecnie pracuje w Łapach na Podlasiu. | Maja Zając mat. pr.
Bariera językowa, napięcia w relacjach z lokalnymi społecznościami i degradacja zawodowa nie powstrzymują Ukrainek w integracji zawodowej w Polsce.

Viktoria i Olha są z Popasnej, małego miasta w obwodzie ługańskim w Ukrainie, które od 2014 roku znajdowało się zaledwie kilkanaście kilometrów od terenu kontrolowanego przez separatystów rosyjskich.

Viera pochodzi z Mariupola, miasta w obwodzie donieckim, które również znajdowało się tylko 25 kilometrów od najbliższej miejscowości przejętej przez separatystów.

Gdy w lutym 2022 roku w Ukrainie wybuchła pełnoskalowa wojna, to właśnie ich miasta były jednymi z pierwszych w które trafiły rosyjskie bomby, i które do dziś pozostały najbardziej zniszczone. Obecnie aż 90% budynków w Mariupolu i Popasnej została zbombardowana. Viktoria, Olha i Viera zmuszone do ucieczki spotkały się kilka miesięcy po rozpoczęciu wojny na północy Polski w miasteczku Łapy, które wybrały za swój tymczasowy dom. To niewielkie, ponad 20 tysięczne miasto, w którym niewiele jest perspektyw zawodowych zarówno dla Polaków, jak i dla nowo przyjezdnych uchodźców z Ukrainy.

W związku z brakiem możliwości powrotu na Ukrainę, kobiety próbują ułożyć swoje życie rodzinne i zawodowe w Polsce. Przyjechały z małymi dziećmi, ich mężowie albo sami szukają pracy albo pracują na budowach w różnych częściach Polski.

Viktoria, uchodźczyni z Popasnej w Donbasie. Stoi przed cukiernią, w której pracuje.| Maja Zającmat. pr.Viktoria, uchodźczyni z Popasnej w Donbasie. Stoi przed cukiernią, w której pracuje.| Maja Zając

Rozszerzony dostęp do programu

Kobiety poznały się w Centrum Integracji Społecznej Przystań w Łapach, które pomaga osobach z trudnościami życiowymi poprzez zatrudnienie socjalne i reintegrację zawodową. Program od wielu lat służył Polakom z okolic, którzy nie mogli odnaleźć się na rynku pracy. Od wiosny 2022 roku dzięki finansowaniu z Europejskiego Funduszu Społecznego do programu przyjęto Ukraińców, dwadzieścioro osób z dwustu tych, które znalazły się w Łapach, uciekając przed inwazją rosyjską w ich kraju.

„Nasze miasto zostało zbombardowane wiosną 2022 roku, przyjechaliśmy więc całą rodziną tutaj, do Łap. Na początku było nam bardzo ciężko z pracą, ani ja ani mąż nie znaliśmy języka polskiego. Dodatkowo nawet gdybyśmy znali, to nie mieliśmy z kim zostawić dzieci. Dziadkowie, którzy zawsze nam pomagali, zostali w Donbasie. Po kilku miesiącach bez pracy i pomysłu dowiedziałam się o programie integracji zawodowej w Centrum Integracji Społecznej Przystań,” mówi Viera, która obecnie pracuje w cukierni “U Lecha” w Łapach.

Od początku wojny w lutym 2022 roku, przez Polską granicę przeszło aż 18,8 milionów osób z Ukrainy (dane na kwiecień 2024). Zdecydowana większość z nich wróciła do swojego kraju (16,9 milionów), wielu wyjechało dalej na zachód, ale wciąż liczna grupa osiedliła się na terytorium Polski.

Obecnie około milion ukraińskich uchodźców wojennych mieszka w Polsce i aż 65% znalazło tu zatrudnienie. To najwyższy wskaźnik wśród państw Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), wyższy niż w Wielkiej Brytanii (61%), Szwecji (56 %) i kilkukrotnie wyższy niż w Niemczech (19 %). Tak wysoki poziom zatrudnienia może być spowodowany bliskością kulturową i językową Ukraińców i Polaków, a także lukami na rynku pracy, które obecnie wypełniają właśnie osoby ze wschodu.

Status UKR

Pomimo pewnych wątpliwości i dyskusji, polski rząd nieprzerwanie wspiera ukraińskich uchodźców wojennych, przyznając im specjalny status UKR, obejmujący dostęp do bezpłatnej opieki zdrowotnej i świadczeń socjalnych.

Jednak wiele osób z Ukrainy mierzy się z barierą językową, problemem z nostryfikacją dyplomów, a także z dyskryminacją na polskim rynku pracy. Programy socjalne, takie jak ten oferowany w Łapach pomagają przezwyciężyć wiele z tych barier.

Co istotne, odsetek kobiet wśród uchodźców wojennych jest bardzo wysoki. Według raportu Narodowego Banku Polskiego z 2023 roku to około 78%. Również w programie CIS Przystań zdecydowana większość uczestników to kobiety.

Dla uczestników z Ukrainy, Centrum Integracji Społecznej Przystań oferowało pracę kilka godzin dziennie w różnych obszarach: ogrodnictwo, opieka nad osobami starszymi, sprzątanie kościoła za niewielkie świadczenie. Dodatkowo uczestnicy odbywali lekcje języka polskiego dwa razy w tygodniu, byli też pod stałą opieką psychologa i doradcy zawodowego.

„Podczas programu CIS Przystań nareszcie miałam możliwość poświęcenia czasu na pracę, bo brałam dzieci ze sobą. Dodatkowo zarobiłam parę groszy i nauczyłam się porozumiewać jako tako po polsku. W tamtym okresie było nam też wszystkim psychicznie bardzo ciężko. Rozmowy z psycholożką były jak ratunek,” opowiada Viera.

Viera ze swoją rodziną w centrum Łap.| Maja Zającmat. pr.Viera ze swoją rodziną w centrum Łap.| Maja Zając

Od kierownika fabryki do elekrtryka

Po półtorarocznym programie uczestnicy szukali pracy w różnych sektorach. „Razem z Viktorią odpowiedziałyśmy na ogłoszenie o pracę w cukierni przy pieczeniu bułek i ciast, pracę otrzymałyśmy od razu. Właściciel wiedział, że pracujemy w Polsce już od ponad roku, a dodatkowo mówimy po polsku. Bez programu nie wiem czy zdobycie pracy w Łapach byłoby możliwe.”

Z kolei mąż Viery, Volodymyr znalazł pracę jako elektryk dzięki programowi. Mimo iż jest zadowolony z otrzymanej pracy, opowiada o tym, że w Ukrainie był kierownikiem fabryki i zarządzał całym zespołem. Tutaj ma trudności w znalezieniu tego typu oferty, również z powodu kwestii językowych.

Jak pisze Radosław Zyzik z Polskiego Instytutu Ekonomocznego, z badań wynika, że ponad połowa uchodźców z Ukrainy wykonuje proste zajęcia, a prawie co drugi pracuje poniżej swoich kwalifikacji. Im wyższe kwalifikacje pracownika zdobyte w Ukrainie, tym trudniej znaleźć mu pracę na podobnym stanowisku w Polsce.

Choć w 2024 roku większość Polaków ma pozytywny lub neutralny stosunek do ukraińskich uchodźców, jedna czwarta przyznaje, że ich stosunek z czasem się pogorszył (badanie Personnel Service). Po inwazji rosyjskiej w 2022 roku, Polacy przyjęli miliony Ukraińców w swoich prywatnych domach i masowo organizowali zbiórki pieniędzy w całym kraju. Zjawisko to było bezprecedensowe i pokazało serce i zaangażowanie Polaków, ale niektórzy są zmęczeni obecną sytuacją – mówi Krzysztof Inglot, polski ekspert rynku pracy.

Do 2022 roku program CIS Przystań kierowany był wyłącznie do Polaków z okolic z trudnościami w znalezieniu pracy. “Pamiętam, że kiedy kończyliśmy nasz program i wiedziałam, że zaraz zacznie się nowa edycja, tym razem tylko dla Ukraińców, to po ludzku było mi smutno, że Polacy nie mogą skorzystać z takiego dobrodziejstwa. Na początku wojny bardzo Ukraińcom współczułam. Uważałam, że powinniśmy im pomóc w tej trudnej sytuacji w jakiej się znaleźli. Później jednak zauważyłam jak dobrze radzą sobie w Polsce i zmieniło mi się nastawienie,” mówi Zofia, Polka, która uczestniczyła w programie CIS Przystań w 2021 roku.

Viktoria ze swoją rodziną przed hostelem pracowniczym, w którym mieszkają.| Maja Zającmat. pr.Viktoria ze swoją rodziną przed hostelem pracowniczym, w którym mieszkają.| Maja Zając

Strach i niechęć

Od 2024 program CIS Przystań w Łapach będzie z kolei kierowany zarówno dla Polaków jak i Ukraińców. “Uważam, że projekt powinien być skierowany głównie do Polaków. Jeżeli zostaną wolne miejsca, proszę bardzo. Nie im kosztem naszym,” mówi Weronika, również uczestniczka programu z Łap.

Według badania Personnel Service, to właśnie obawa przed utratą pracy na rzecz Ukraińców jest najczęstszą przyczyną niechęci wśród Polaków.

Na pytanie, czy zmienił się stosunek Polaków przybyszów z Ukrainy od 2022 roku, każda z moich ukraińskich rozmówczyń odpowiada, że nie. “Teraz w Łapach mamy przyjaciół zarówno Polaków i Ukraińców. Mój młodszy synek bardzo się z polskimi kolegami zaprzyjaźnił. Tylko raz mieliśmy nieprzyjemną sytuację w szkole z powodu jednego chłopca,” opowiada Olha. Viktoria i Viera też cieszą się z nawiązanych na miejscu kontaktów z Polakami. Opowiadają o swoich nowych znajomościach, a także ich mężów oraz dzieci. Viera chwali się też zdobytym w Łapach prawem jazdy, które zdała całkowicie po polsku.

Mimo zadowolenia z życia w Polsce, kobiety rozważają powrót do Ukrainy w wypadku zakończenia wojny. “Do domu wrócić nie mogę, całe nasze miasto jest zniszczone. Ale jeśli skończy się wojna, może pojedziemy do centralnej, czy zachodniej Ukrainy. Zobaczymy, na razie próbujemy ułożyć sobie życie tutaj,” mówi Viktoria.

Mąż Viktorii, Igor opowiada o tym, że lepiej żyje mu się w Polsce niż na ukraińskim Donbasie. Mówi też, że jego matka oraz brat od 2014 roku popierali Putina. Nie rozumieli również czemu Igor wspiera Ukrainę, i dlaczego wciąż wyjeżdża do Polski do pracy.

W trakcie wywiadu Igor woła swoją matkę z innego mieszkania w hotelu pracowniczym, w którym mieszkają. Usadza ją i pyta:

„-A za kim byłem ja, i za kim byłaś ty w 2014 roku?

-Ty za Ukrainą, a ja polityką się nie interesowałam.

-A lepiej Ci się żyje teraz w Polsce, czy wcześniej na Ukrainie?

-W Polsce nieporównywalnie lepiej,” odpowiada matka Igora zmieszanym tonem.

Materiał przygotowany przez Slate.fr

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama