Nocna straż
Co robi i co może nocny burmistrz Krakowa. „Pewna scenka zrobiła na mnie wrażenie”
JOANNA PODGÓRSKA: – Nocny burmistrz – co to za funkcja?
JACEK JORDAN: – Idea wywodzi się z Holandii. Dziś na świecie funkcjonuje kilkudziesięciu nocnych burmistrzów; głównie w Europie i Stanach Zjednoczonych. W Polsce nie jestem pierwszy. Pierwszego nocnego burmistrza powołał Sosnowiec, z tym że w Sosnowcu ta funkcja powstała po to, by ożywiać nocne życie miasta.
A w Krakowie, wręcz przeciwnie…
Nie chodzi o to, by całkowicie je wyeliminować, ale wyciszenie to jeden z ważniejszych kierunków. W ujęciu krakowskim burmistrz nocny to funkcja koordynatora. Jednocześnie jestem przewodniczącym Komisji Zrównoważonej Gospodarki Nocy, która wpisuje się w program rozwoju miejskiej turystyki. Powstał on w 2018 r. i był wdrażany, ale wkrótce wszystko zostało zabite przez pandemię. A kiedy zaczęło odżywać, wybuchła wojna w Ukrainie. Potem nastąpiła seria wyborów: parlamentarnych, europejskich, samorządowych. I wreszcie kiedy wszystko się uspokoiło, Kraków mógł powrócić do idei nocnego burmistrza.
Skąd się taki burmistrz bierze? Bo chyba nie z wyborów powszechnych.
Nie, powołały mnie władze miasta. Zanim jeszcze zacząłem urzędować 1 sierpnia tego roku, byłem traktowany przez mieszkańców trochę jak szeryf, który wyjdzie w nocy w kowbojskim kapeluszu i pogoni pijaną hałastrę. Nie o to chodzi, chociaż w weekendy biorę udział w patrolach straży miejskiej i policji, które pilnują przestrzegania przepisów porządku publicznego w nocy.
Generalnie chodzi o to, by rozwój funkcjonowania miasta i jego potrzeb – nie tylko turystyki – był z jednej strony korzystny dla przedsiębiorców, którzy nocne życie miasta organizują i zarabiają na tym pieniądze, a z drugiej strony – by nie cierpieli na tym mieszkańcy.