Społeczeństwo

Zostają na swoim, choćby potop. Dlaczego powodzianie odmawiają ewakuacji i jak ich przekonać

Ewakuacja z zalanych dzielnic w Nysie Ewakuacja z zalanych dzielnic w Nysie Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Powstrzymywać ludzi od ewakuacji nawet w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia może wiele czynników. Zacznijmy od najprostszego – wyjaśnia profesor psychologii Krzysztof Kaniasty.
Profesor Krzysztof Kaniastymat. pr. Profesor Krzysztof Kaniasty

ZBIGNIEW BOREK: Dlaczego ludzie nie chcą opuścić swoich domów, choć zbliża się fala powodziowa, ich życie jest zagrożone i służby wzywają do ewakuacji?
PROF. KRZYSZTOF KANIASTY: To odwieczny problem, że w obliczu kataklizmów naturalnych – nie tylko powodzi w Polsce, ale także np. huraganów w USA – zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna, że jego to nie dotyczy. Że każdemu może się coś stać, każdy może ucierpieć, ale nie on czy ona, bo przecież niejedno już przeżyli, także takie kataklizmy.

Pytam, bo widziałem w telewizji panią, którą strażacy ratowali z dachu własnej kamienicy, bo w porę nie usłuchała wezwania do ewakuacji. Przyznała, że to już jej drugi raz: poprzedni był podczas „powodzi tysiąclecia” w 1997 r. Czy tacy ludzie nie uczą się nawet na własnym doświadczeniu? Brakuje im rozumu i wyobraźni, jak chce internetowy komentariat?
Stwierdzeniem, że ktoś jest niemądry, można zamknąć każdą dyskusję, ale to nie znowuż takie mądre. Powstrzymywać ludzi od ewakuacji nawet w sytuacji zagrożenia zdrowia i życia może wiele czynników. Zacznijmy od najprostszego, czyli braku mobilności: odmawiają ewakuacji z reguły ludzie starsi, którzy np. nie mają samochodu, nie potrafią się już szybko spakować, nie mają też gdzie iść, a niepewności boją się bardziej niż znanego zagrożenia.

Ewakuacja: dramatyczna zmiana

Wolą być na swoim, choćby potop?
„Swoje” jest w tym wypadku kluczowe, oznacza bowiem głęboką identyfikację z miejscem życia: domem czy mieszkaniem, rodziną i sąsiadami, ulicą i osiedlem. Bardzo łatwo powiedzieć ludziom, żeby opuścili to swoje miejsce, ale im ktoś jest starszy, tym bardziej się z nim utożsamia.

Reklama