Społeczeństwo

Pogubieni poszukujący

Izabela P. Tajemnicze zaginięcie i odnalezienie. Jak to powinno wyglądać? Zacznijmy od początku

78. km autostrady A4. Tu znaleziono samochód zaginionej Izabeli. 78. km autostrady A4. Tu znaleziono samochód zaginionej Izabeli. Łukasz Woźnica / Newspix.pl
Po 11 dniach od zaginięcia Izabela jak gdyby nigdy nic zapukała do drzwi znajomych. Jej odnalezienie (się) pozostaje równie tajemnicze jak zniknięcie. A jej sprawa dowodzi, że w Polsce wciąż brak spójnego systemu poszukiwań zaginionych.
Ogłoszenie o zaginięciu Izabeli P. z jej zdjęciem i rysopisem Ogłoszenie o zaginięciu Izabeli P. z jej zdjęciem i rysopisem

Ci, którzy śledzą tę historię od początku, powtarzają: dziwna, nietypowa. Niektórzy dodają, że niesamowita, bo przecież jakim cudem kobieta może zniknąć bez śladu na ruchliwej (średnio 44 tys. pojazdów na dobę) autostradzie? Dlaczego przez ponad godzinę nie zarejestrowała jej żadna kamera samochodowa? Z jakiego powodu policyjne psy nie podjęły tropu? Gdzie się podziewała przez tyle dni i czemu nikt jej nie zauważył, choć kraj zalały dziennikarskie newsy i policyjne komunikaty ze zdjęciami Izabeli?

Na własne życzenie

– Na pewno nie rozpłynęła się w powietrzu, a jej sprawa stanowi kolejny dowód, że Polska wciąż nie dopracowała się spójnego systemu poszukiwań osób zaginionych – komentuje prof. Ewa Gruza z Katedry Kryminalistyki w Instytucie Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego.

Lat 35, 173 cm wzrostu, szczupłej budowy ciała, oczy koloru brązowego, rozpuszczone włosy koloru blond długości do ramion – podaje rysopis. Na zdjęciu z dnia zaginięcia (zanim zniknęła, uchwycił ją sklepowy monitoring) Izabela nosi sukienkę w kwiaty, białe sportowe buty, włosy ma spięte w kok. Przypomnijmy: w piątek 9 sierpnia rano idzie kupić bułki, potem jedzie do pracy (jest sekretarką w szpitalu), po powrocie karmi koty, a potem wyrusza do Wrocławia, żeby odebrać ze szpitala swojego ojca.

Jej biała Skoda Citigo zatrzymuje się 20 km od domu, na wysokości wsi Kwiatów w powiecie złotoryjskim (78. km autostrady A4). Jest godz. 18.30. Izabela telefonicznie powiadamia ojca, że samochód się zepsuł. Ten sugeruje, żeby ściągnęła lawetę. Po 70 min kobieta nie odbiera już telefonu od ojca. Wysłani przez niego znajomi ok. godz. 21 zastają samochód z włączonymi światłami awaryjnymi. Po Izabeli nie ma śladu, nie widać też śladów stłuczki czy porwania.

Polityka 36.2024 (3479) z dnia 27.08.2024; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Pogubieni poszukujący"
Reklama