Społeczeństwo

Piotruś Pan nie płaci

Piotruś Pan alimentów w Polsce nie płaci. Kombinuje, kto może. Ostatnio również rząd

Jeszcze w latach 80. zeszłego wieku Polacy zawierali nawet 300 tys. małżeństw rocznie. Rozwodów było 40 tys. rocznie. Jeszcze w latach 80. zeszłego wieku Polacy zawierali nawet 300 tys. małżeństw rocznie. Rozwodów było 40 tys. rocznie. Patryk Sroczyński
W kwestii alimentów w Polsce mamy system kombinowany. Kombinuje, kto może. Ostatnio również rząd. Po rozebraniu procedury na części pierwsze okazuje się, że nic nie jest proste i jednoznaczne. Dalekie też od sprawiedliwości społecznej.

W gąszczu stu obietnic, które Donald Tusk składał wyborcom, znalazła się i ta o podniesieniu o 100 proc. kwoty wypłacanej w ramach Funduszu Alimentacyjnego. Postulat wyglądał na słuszny, a propozycja na hojną. Wydawałoby się, że to obietnica wyborcza z wyższej półki. Tyle że jej zapowiedziane spełnienie już zrodziło protesty. – Rząd nie planuje podnosić kryteriów dochodowych, czyli kładzie na stole więcej pieniędzy, ale mało kto będzie mógł po nie sięgnąć – mówi Justyna Żukowska-Gołębiewska z koalicji na rzecz poprawy spraw alimentacyjnych Dla Miliona Dzieci. – Więcej pieniędzy w Funduszu wcale nie oznacza więcej pieniędzy w kieszeniach dzieci, które są okradane przez rodziców unikających płacenia alimentów – dodaje. Zdaniem organizacji pozarządowych w ten sposób do okradania dzieci rękę przykłada sam rząd. Jak widać, temperatura sporu jest wysoka. I ciągle rośnie, tak samo jak długi alimentacyjne Polaków. Według danych Krajowego Rejestru Długów łączne zaległości alimentacyjne Polaków wynoszą 15,5 mld zł. Ma je 290 tys. osób, z czego 94 proc. to mężczyźni.

Gry sądowe

Wydawałoby się, że alimenty to prosta sprawa. Sąd ustala ich wysokość. Zobowiązany rodzic ma płacić. A jak nie płaci, to idzie do więzienia, bo w tej kwestii polski rząd już w 2017 r. twardo opowiedział się za surowym podejściem. Ale już na tym etapie, po rozebraniu procedury na części pierwsze, okazuje się, że nic nie jest proste i jednoznaczne. Dalekie również od sprawiedliwości społecznej.

Przede wszystkim nie ma twardych kryteriów ustalania wysokości alimentów. – Nie ma ich w prawie rodzinnym, ale są w wyroku Sądu Najwyższego, którym posiłkuje się większość sądów. Kryteria można sprowadzić do czterech punktów, czyli: potrzeby dziecka, możliwości finansowe zobowiązanego do płacenia alimentów, możliwości finansowe rodzica, przy którym dziecko zostaje, i tzw.

Polityka 28.2024 (3471) z dnia 02.07.2024; Społeczeństwo; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Piotruś Pan nie płaci"
Reklama