Społeczeństwo

Badania PISA: polskie nastolatki wypadły świetnie. Tylko dlaczego uczymy dzieci nie tego, co trzeba?

Polscy uczniowie potrafią myśleć kreatywnie. Polscy uczniowie potrafią myśleć kreatywnie. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Jeśli jakiś nauczyciel sądzi, że uczy miernoty, to bardzo się myli. To raczej system podstaw programowych i metod ich realizowania próbuje zamienić uczniów w miernoty, a oni się nie dają. Uczymy dzieci nie tego, co trzeba.

Instytut Badań Edukacyjnych opublikował wyniki międzynarodowego sprawdzianu PISA 2022 w zakresie myślenia kreatywnego 15-latków. Po raz pierwszy organizatorzy postanowili sprawdzić nie tylko umiejętności matematyczne, rozumowanie w naukach przyrodniczych i rozumienie czytanego tekstu, ale także kreatywność. Obawialiśmy się tego testu, a jednak wyniki pozytywnie nas zaskoczyły. Jest sukces.

Nasza młodzież, o której mówi się, że ma tylko smartfony w głowie i bardziej kocha filmiki na TikToku niż czytanie książek czy rozwiązywanie zadań, okazała się ponadprzeciętnie kreatywna. Dokładnie w tym samym czasie, kiedy podano do wiadomości znaczące wyniki 15-latków, małopolska kurator oświaty wywołała wielką dyskusję opinią, iż należy znieść biało-czerwony pasek na świadectwach oraz inne znaki wyróżniania najlepszych. Niech wszyscy będą równi w przeciętności i bylejakości.

Barbara Nowacka nabrała wody w usta

Przypomnę pedagogiczną zasadę, iż dzieci każdego dnia stają się kimś więcej lub mniej, niż są, a zadaniem ludzi dorosłych, szczególnie pracujących w oświacie, jest pomagać, aby stawały się lepsze, a nie gorsze. Osoby reprezentujące kuratoria i MEN proszę, aby przeczytały poprzednie zdanie jeszcze raz i wzięły je sobie do serca.

Barbara Nowacka nabrała wody w usta i udała, że sprawy nie ma. Bardziej lekceważąco już nie można było się zachować. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby ze świata popłynęły wyrazy uznania dla naszych nastolatków, a polskie władze czepiałyby się a to telefonów na lekcjach, a to rzekomo niezasłużonej masy ocen celujących, jakie posypały się w tym roku na świadectwa. Nie odmawiajmy sławy naszym dzieciom, skoro na nią zasługują. Sukcesy w kreatywnym myśleniu to nie w kij dmuchał.

Przecież gdyby było odwrotnie i nasze 15-latki okazałyby się tępe, z lubością każdy poszturchiwałby młodych, wskazując ich rozliczne wady i wymieniając najprzeróżniejsze przywary. Natomiast o zaletach i talentach zrobiło się przeraźliwie cicho. Niewdzięczność dorosłych, szczególnie gdy sprawują władzę, to zbyt poważna wada, aby o tym milczeć. Już lepiej chwalić dzieci niezasłużenie, niż odmówić im należnych pochwał.

Tajemnicza reforma edukacji

W badaniach PISA, które są organizowane co trzy lata, uczestniczyła młodzież z kilkudziesięciu krajów skupionych w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). W Polsce sprawdzianem objęto przede wszystkim uczniów i uczennice szkół ponadpodstawowych, zarówno liceów, techników, jak i szkół branżowych, a jedynie w znikomym stopniu (1 proc.) podstawówek.
Reprezentowało nas 6011 osób z 240 placówek. Z powodu pandemii covid-19 badania przesunięto o rok, powinny odbyć się w 2021.

Kolejne odbywają się w dwóch turach: pilotaż wiosną 2024, główny sprawdzian w 2025. Trzymajmy kciuki i nie zapomnijmy głośno i z przytupem pochwalić, a gdyby coś poszło nie tak, należy natychmiast pospieszyć z pomocą.

Program Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów PISA bada, w jakim stopniu młodzież potrafi wykorzystać wiedzę w praktyce. Ocenia więc przygotowanie nastolatków do podejmowania wyzwań, jakie postawi przed nimi przyszłość, choćby podczas kształcenia akademickiego czy w pracy zawodowej. Program nie jest prostą oceną funkcjonowania szkół i wkładu nauczycieli w rozwój młodzieży, gdyż sprawdza także sprawności, których szkoła nie uczy (nie przewiduje tego podstawa programowa), choć przecież powinna.

Niestety programy nauczania w znikomym stopniu nastawione są na przyszłe potrzeby uczniów. Solą w oku decydentów oświatowych jest zwykle tu i teraz. Za rządów PiS były to cnoty chrześcijańskie i patriotyczne, natomiast obecnie rządząca koalicja wstępnie postawiła na zdrowie, ale dokładnie jeszcze się nie określiła. Reforma edukacji, zapowiadana na 2026 r., objęta jest większą tajemnicą niż poszukiwania cywilizacji pozaziemskiej przez NASA. Oby nie pominięto w tej tajemniczej reformie myślenia kreatywnego.

Młodzież błysnęła pomysłowością

Pod pojęciem kreatywności twórcy programu PISA rozumieją „umiejętność tworzenia, oceny i ulepszania pomysłów na rozwiązanie problemu lub twórcze wyrażenie się, które może prowadzić do powstania nowej wiedzy, skutecznych i oryginalnych rozwiązań, produktów czy dzieł sztuki”. Jestem pewien, że takie oczekiwania, szczególnie ulepszania cudzych pomysłów, bycia nowatorskim bądź tworzenia oryginalnych rzeczy, w polskim systemie edukacji stawia się dopiero doktorantowi, a nie 15-latkowi.

Szkolnictwo średnie należałoby więc przebudować pod kątem samej filozofii nauczania, czyli na nowo określić jego cele, a drobnostkami, np. obecnością tego czy innego poety w kanonie lektur, nie zawracać sobie głowy. Przykro to przyznać, ale na razie bezsensownymi zmianami bardziej szkodzimy dzieciom, niż pomagamy w rozwoju.

Władze oświatowe powinny zatem wziąć sobie do serca uwagę, iż wbijanie uczniom do głów rozlicznych mądrości, czego dowodem są przeładowane podstawy programowe, nie może być głównym, a nieraz wręcz jedynym celem edukacji. Liczy się przede wszystkim działanie. I właśnie w działaniu kreatywnym polscy 15-latkowie osiągają wyniki wyższe od średniej w krajach OECD, mimo że prawie wcale się tego w szkole nie uczą.

Wyniki mogłyby być jeszcze lepsze, gdyby nauczyciele nie byli ograniczani wymogiem realizowania rozdętych treści programowych, które są taką samą udręką dla kreatywnych umysłów jak dziesięć plag dla mieszkańców starożytnego Egiptu. Mimo tych trudności nasza młodzież w badaniach błysnęła pomysłowością i zajęła w Unii miejsce czwarte (ex aequo z nastolatkami z Łotwy, Belgii i Portugalii). Lepsi okazali się tylko uczniowie z Estonii, Finlandii i Danii.

Szkoła błądzi w ciemności

W Europie jesteśmy więc w czołówce (34 pkt), choć daleko nam do wyników, jakie uzyskali 15-latkowie z Singapuru (41), Korei Południowej i Kanady (38) oraz Australii (37) i Nowej Zelandii (36). W okresie międzywojennym zapraszano Mariana Falskiego, sławnego autora elementarza, do krajów Dalekiego Wschodu oraz Ameryki, aby pomógł władzom wymyślić lepszą oświatę. Dzisiaj to do Polski trzeba by zapraszać fachowców z tych czy innych krajów, aby rozświetlili ciemność, w jakiej błądzimy.

Zresztą firmy wspierające oświatę już to robią, sam miałem przyjemność w towarzystwie nauczycieli z Turcji słuchać pedagogów z Finlandii. Jeśli chodzi o kreatywne myślenie, Finlandia leży bardzo blisko Korei Południowej. Skoro stamtąd sprowadzamy czołgi i myśl wojskową, możemy też zasięgnąć języka w sprawach oświatowych. Nie ma się czego wstydzić.

Badania PISA 2022 pokazały, że w kreatywnym myśleniu dziewczyny (36 pkt) mocno wyprzedzają chłopców (33). Zatem polskie uczennice są tylko o 2 pkt słabsze w tej sprawności od nastolatków z Korei Południowej (38). Wyniki te potwierdzają, iż akcja „Dziewczyny na Politechniki” jest w pełni uzasadniona, gdyż uczennice mają potencjał, aby rozwijać się we wszystkich dziedzinach, także w nauce przedmiotów ścisłych, kierunkach technicznych i inżynierskich, a nie tylko – jak się stereotypowo sądzi – humanistycznych. Nastolatki z liceów osiągnęły znacznie lepsze wyniki niż ich rówieśnicy z techników czy szkół branżowych. Jedną z przyczyn może być większa liczba dziewczyn w liceach niż chłopców.

Wyniki PISA powinny nam otworzyć oczy

IBE zwraca uwagę, że stosunkowo mało polskich nastolatków osiągnęło najniższy poziom myślenia kreatywnego, tj. pierwszy lub gorzej (wszystkich poziomów jest – jak w polskim systemie oceniania – sześć), gdyż zaledwie 4 proc. Natomiast aż jedna trzecia badanych spełnia warunki myślenia kreatywnego na dwóch najwyższych poziomach, czyli piątym i szóstym, tj. bardzo dobrym i celującym. Zatem mało uczniów i jeszcze mniej uczennic jest bardzo słabo lub kompletnie niekreatywna, natomiast większość ma tu duży lub bardzo duży potencjał.

Jeśli więc jakiś nauczyciel sądzi, że uczy miernoty, to bardzo się myli. To raczej system podstaw programowych i metod ich realizowania próbuje zamienić uczniów w miernoty, a oni się nie dają, zachowując niezależność. Uczymy dzieci nie tego, co trzeba, a podczas tej bezsensownej pracy patrzymy na wychowanków małymi, apatycznymi oczkami, dlatego często nie dostrzegamy talentów i umiejętności. Na szczęście są jeszcze badania PISA.

Znaczące wyniki 15-latków powinny wszystkim nauczycielom otworzyć oczy, a władze oświatowe przekonać, aby wreszcie stworzyły dobre podstawy programowe. Na razie mamy tu istne monstrum, potwora, który uczy, jak być miernym i wiernym, ale na pewno nie twórczym.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wakacje młodych Polaków: na pokaz, byle się klikało. Wszyscy wrócą tak samo zmęczeni

Co robi młodzież w wakacje? Dawniej odpoczywała, a dziś szuka atrakcji albo... pracy. Mało kto zrobi sobie wolne od social mediów. A wszyscy wrócą jednakowo zmęczeni. Bo dziś już nawet nicnierobienie nie jest takie samo jak kiedyś.

Zbigniew Borek
26.06.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną