Psycholog ekspresowo
Szybko i byle jak: tak się w Polsce kształci psychologów. To się już wymknęło spod kontroli
Poniedziałek, godz. 10.20. – Czy pani już się namyśliła? Warto szybko wysłać dokumenty, dla osób zapisanych przed 11 czerwca jest zniżka, tylko 333 zł za czesne. Poniedziałek, godz. 12.37: – Pani Joanno, jak decyzja? Studiujemy?
Poniedziałek, godz. 15.06: – Ma pani wątpliwości? Rozwieję je – jestem po to, żeby pani pomóc.
Podobne zachęty odzywały się ostatnio w moim telefonie co kilka godzin, dzień w dzień. Sprawdzając możliwości studiowania psychologii, tu i ówdzie klikałam procedurę zapisu i, nie do końca przewidując konsekwencje, zostawiałam do siebie kontakt. A ofert studiów psychologicznych jest w całym kraju ponad 250 – telefon miał więc prawo się grzać.
Według opublikowanego kilka tygodni temu raportu Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu SWPS „Studia psychologiczne w Polsce” przez pięć lat, między 2018 a 2023 r., pojawiło się 110 nowych propozycji kształcenia psychologów. Tylko 15 powstało w uczelniach publicznych. Reszta w niepublicznych – ulokowanych czasem w ascetycznych kompleksach z czerwonej cegły i szkła, czasem w ciasnych biurach lub mieszkaniach z płyty.
Autorzy opracowania alarmują: kształcenie specjalistów wymknęło się spod kontroli. Najświeższe dane, przekazane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, dodatkowo uzasadniają ten ton – w obecnym roku akademickim studentów psychologii jest prawie 76 tys. To znaczy, że przez pięć lat od 2019 r. przybyło ich 120 proc. (było 34 tys.).
Według raportu UJ i SWPS, obejmującego informacje do 2022–23 r., zdecydowana większość przyszłych psychologów uczyła się na studiach niestacjonarnych, prowadzonych zwykle w tzw. formule hybrydowej, w większości online (polskie przepisy nie pozwalają na prowadzenie w ten sposób 100 proc.