Społeczeństwo

Co mu zrobisz, jak ją złapiesz?

Co mu zrobisz, jak ją złapiesz? Andrzej vel Joanna, czyli polski dreszczowiec psychologiczny

Przed sądem nie wykazał skruchy. Żeby być oszustem, trzeba mieć zamiar bezpośredni, a tego dowieść się nie da. Przed sądem nie wykazał skruchy. Żeby być oszustem, trzeba mieć zamiar bezpośredni, a tego dowieść się nie da. Patryk Sroczyński
W marcu 2024 r. media obiegła zdawkowa wiadomość: zatrzymano poszukiwanego listem gończym oszusta Andrzeja, który po korekcie płci trafił do więzienia jako Joanna. Ale historia tego człowieka to temat na psychologiczny dreszczowiec made in Poland.
Ten były milicjant był rekinem podejrzanych sztuczek po obu stronach granicy legalności. Mistrzem mgły i szmiry. Poetą niedomówień i podszywek. Żonglerem lipnych personaliów. I wszystko mu uchodziło.Patryk Sroczyński Ten były milicjant był rekinem podejrzanych sztuczek po obu stronach granicy legalności. Mistrzem mgły i szmiry. Poetą niedomówień i podszywek. Żonglerem lipnych personaliów. I wszystko mu uchodziło.

W 1969 r. urodził się we Wrocławiu Andrzej. W wieku 38 lat został oficjalnie Joanną, a sześć lat później na powrót Andrzejem, z przybranym drugim nazwiskiem wziętym ze świata francuskiego luksusu. Wkrótce żałował tej decyzji i – jak mówią ci, którzy go wtedy znali – wściekał się, gdy słyszał „proszę pana”. Więc znów mówili do niego per Joanna.

Ta druga Joanna miała całkiem nowe, zmyślone nazwisko. Zawodowo była podwładną Andrzeja i to on o wszystkim decydował, ale zawsze pozostawał nieuchwytny. Istniała także trzecia, wymyślona tożsamość Joanny z kolejnym lipnym nazwiskiem wziętym od polskiej arystokracji, feministka, wielbicielka opery i gwiazda żeńskiego futbolu ligi krajowej.

W 2024 r., po złapaniu Andrzeja, policja przyznała, że jego tożsamościowe wiry bardzo utrudniały funkcjonariuszom poszukiwania. W dodatku działał ogólnopolsko, w pewnych okresach nawet globalnie. Taka sytuacja: na zlecenie sądu w Kielcach zatrzymali go w Tczewie policjanci z Wrocławia i odwieźli do więzienia w Gdańsku.

Oszustwo

Ale to nie zmianami płci Andrzej i Joanna oszukiwali, to ich prywatna sprawa. Tak się składało, że po każdej płci zostawał im jeden więcej dowód osobisty i PESEL, nie licząc fałszywek i person, jakie montowali sobie za granicą. Ich spółki, instytuty i fundacje pączkowały. Działały zwykle legalnie, ale zarabiając i prawe, i lewe pieniądze. Andrzej i Joanna zajmowali się lobbingiem politycznym, prawem międzynarodowym, hotelarstwem, ozonowaniem pomieszczeń. Prowadzili szkolenia i wykłady: od biznesowych po antyterrorystyczne. Londyn, Bruksela, Ukraina, cała Polska. A że przez kilkanaście lat żyli z podawania się za kogoś, kim nigdy nie byli? Że Andrzej musiał czasem uciekać w którąś z Joann, a Joanny w niego? Że bojąc się wsypy, znikali ze sceny i przyczajali się z dala od ludzi?

Polityka 20.2024 (3463) z dnia 07.05.2024; Społeczeństwo; s. 35
Oryginalny tytuł tekstu: "Co mu zrobisz, jak ją złapiesz?"
Reklama