Gabinet grozy doktora K.
Gabinet grozy doktora K. Ginekolog z Wrocławia latami krzywdził swoje pacjentki
Prof. X: – Żadnych, ale to absolutnie żadnych sygnałów od położnych, pielęgniarek i pacjentek. Żadnego zachowania przekraczającego jakiekolwiek standardy. Nic. Gdybyśmy w klinice zauważyli, gdyby ktoś nam zgłosił, że K. słownie przekracza normy czy pozwala sobie na naruszenie czyjejś fizyczności, to reakcja byłaby natychmiastowa. Ale nic nie wiedzieliśmy.
Prof. Marek Ziętek, były rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu w latach 2012–19: – Kompletnie nie kojarzę człowieka, ale uczelnia to kilka tysięcy pracowników, trudno znać wszystkich. Żadna skarga nie trafiła ani do uczelnianej Komisji Etyki, ani do Komisji Dyscyplinarnej, skąd więc mieliśmy cokolwiek wiedzieć o zachowaniu i nadużyciach tego lekarza?
Paweł Pobrotyn, do 2021 r. dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, w którym K. pracował w jednej z klinik ginekologiczno-położniczych: – Nie posiadałem żadnej wiedzy w tej kwestii, kiedy pełniłem funkcję dyrektora. Żadne informacje, zarówno formalne, jak i nieformalne do mnie nie docierały.
Zabiegi w naturze
Jesień 2019 r. W programie „Uwaga” stacji TVN zostaje wyemitowany reportaż o znanym wrocławskim ginekologu i położniku dr. Janie K. Mężczyzna pracuje w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, ale w tej sprawie ważniejszy jest jego prywatny gabinet. I opowieść młodej kobiety, która trafiła do lekarza swojej mamy i cioci, przekonujących ją, że to fantastyczny człowiek i medyk.
Anna miała wtedy 19 lat. I była dziewicą. Lekarz wypytywał ją o sprawy prywatne, zapamiętała, że zwracał się do niej „żabciu”. Kiedy przestraszona zapytała, czy badanie będzie bolesne, bo przecież jest dziewicą, K. miał zażartować, że w czasie badania pod znieczuleniem można przebić błonę dziewiczą i nic wtedy nie poczuje.