Społeczeństwo

Radość na starość

Radość na starość? Bez pieniędzy się nie da. Właśnie przeszły nam koło nosa miliardy euro

„Skoro kilka milionów Polaków, częściej Polek, pełni już funkcje opiekuńcze wobec najbliższych, powinny mieć wsparcie finansowe, wytchnieniowe, systemem tzw. subsydiów jako zwrotu z płaconego podatku”. „Skoro kilka milionów Polaków, częściej Polek, pełni już funkcje opiekuńcze wobec najbliższych, powinny mieć wsparcie finansowe, wytchnieniowe, systemem tzw. subsydiów jako zwrotu z płaconego podatku”. Iza Kucharska
Jak się starzeć w lepszych warunkach dzięki unijnym pieniądzom, po które nie sięgamy, choć powinniśmy, rozmawiamy z Justyną Ochędzan, rzeczniczką ds. ekonomii społecznej w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym w Brukseli.
Justyna OchędzanMP/ngo.pl Justyna Ochędzan

MARTYNA BUNDA: – To prawda, że właśnie przechodzą nam koło nosa miliardy euro?
JUSTYNA OCHĘDZAN: – Tak. Mówimy o 12 mld euro z Europejskiego Funduszu Społecznego Plus, przeznaczonych na integrację społeczną, i dodatkowych środkach z Krajowego Planu Odbudowy. I jeszcze o przyszłych miliardach na wspieranie opieki długoterminowej. To są pieniądze na rozwiązania, które mogłyby m.in. uczynić znośniejszą naszą starość. Moglibyśmy tworzyć miejsca, z których sami będziemy chcieli skorzystać jako osoby starsze albo opiekunowie. Zamiast molochowatych DPS-ów, w których zamyka się ludzi z różnymi ograniczeniami jak w zoo.

W Polsce starość to długo była sprawa rodzinna. Wyznaczało się kogoś do roli niewolnika, obsługującego bliskiego 24 godziny na dobę, albo załatwiało miejsce w DPS. Względnie, żeby trochę odetchnąć podrzucało się bliskiego do szpitala pod pretekstem, że się odwodnił.
Unia zwraca uwagę, że tak nie można: czynienie z kogokolwiek niewolnika jest niedopuszczalne. I proponuje ścieżkę wyjścia z tej patologii. Zgodnie z wytycznymi Unii powinniśmy też już odchodzić od DPS-ów. One zawsze będą istniały, ale znacznie większą częścią systemu opieki powinny być zupełnie inne rozwiązania. Lokalne, różnorodne, wspierające rodzinę, wspomagające albo wyręczające ją w opiece. Pozwalające wydłużyć ten czas w życiu, gdy w ogóle nie potrzebujemy opieki. I profesjonalne. W tym sensie, że dadzą zatrudnienie właściwym osobom za przyzwoite pieniądze.

Oczywiście w organizowaniu pomocy nikt nie zabroni nikomu korzystać z formy pracy, jaką jest wolontariat, ale w unijnej idei, rozpisanej na konkrety w dokumencie „A European Care Strategy for caregivers and care receivers”, zwanym w skrócie „Care Strategy”, chodzi o to, żeby godziwie opłacać pracę opiekuńczą.

Polityka 49.2023 (3442) z dnia 28.11.2023; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Radość na starość"
Reklama