Gorzkie żelki
„Takie nasze zabawy”. Matka z ojczymem krzywdzili dziecko. Nic nie zapowiadało tego dramatu
W niedzielę 1 października policjanci z komendy powiatowej w Białobrzegach weszli do domu stojącego na rozstaju dróg we wsi, żeby jak najszybciej przerwać przestępczą, pedofilską relację trójki przebywających w domu osób: 39-letniego partnera 42-letniej matki i jej 8-letniej córki. W grupie była policjantka, specjalnie po to, żeby zająć się dzieckiem. Szybko je wyprowadziła z domu, choć chcąc nie chcąc, było świadkiem zatrzymania matki i jej partnera. W końcu to był tylko jeden pokój, w którym przebywała razem cała trójka.
Matka dziecka nie rozumiała powodu wtargnięcia policji i swojego zatrzymania. „Co wy od nas chcecie? To jest moje dziecko i to są nasze zabawy!” – mówiła. Jedna z takich „zabaw” polegała na tym, okazało się później, że dorośli kładli na sobie cukierki żelki, które dziewczynka miała z nich zlizywać.
Oboje usłyszeli zarzuty związane z wykorzystywaniem seksualnym dziecka. Na różne sposoby. Z artykułu 200 paragraf 1. Kodeksu karnego, czyli „kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania”. Od 1 października, czyli dokładnie od dnia, w którym para została zatrzymana, górna granica kary za to przestępstwo została podniesiona z 12 do 15 lat pozbawienia wolności (przy dolnej granicy 2 lat). A także z paragrafu 4.: „kto w celu swojego zaspokojenia seksualnego lub zaspokojenia seksualnego innej osoby prezentuje małoletniemu poniżej lat 15 wykonanie czynności seksualnej”. A dodatkowo wobec matki – artykuł 201 kk, czyli kazirodztwo: „Kto dopuszcza się obcowania płciowego w stosunku do wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.