Społeczeństwo

Czarnek rozdaje prezenty pożegnalne. Hojne dotacje dla ulubieńców ministra

Przemysław Czarnek na Podkarpaciu Przemysław Czarnek na Podkarpaciu Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl
Większość przelewów z resortu popłynie do instytucji katolickich, wiosek, miasteczek i miast ze ściany wschodniej, co po raz kolejny dowodzi konsekwencji i determinacji ministra Czarnka. A także spójności z szerszą polityką PiS.

Na niecałe trzy tygodnie przed końcem kadencji minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek rozsypał kolejny worek z prezentami dla bliskich swojemu sercu instytucji oświatowych. Chodzi o kolejną, czwartą już edycję głośnego programu „Inwestycje w oświacie”. W ubiegłorocznych edycjach, opisywanych przez „Politykę” i inne media, MEiN rozdysponował 100 mln zł między organizacje, stowarzyszenia i „inne podmioty” prowadzące szkoły i placówki. Start nowego rozdania ogłoszono wiosną. Zapewne zważywszy na trudny do przewidzenia wynik wyborów zapobiegliwie przyjęto, że dofinansowanie zostanie przyznane na zapas – na ten i od razu przyszły rok.

103 mln zł do wydania

W programie dla szkół i placówek niesamorządowych do wydania były 103 mln zł, a osobno, dla placówek prowadzonych przez samorządy, wydzielono 40 mln zł. Wnioski analizowano długo, zwłaszcza jak na standardy procedowania w PiS. Czas na składanie dokumentów upłynął w czerwcu, a rozstrzygnięcie ogłoszono dopiero w końcówce września. Tu i ówdzie można było usłyszeć złośliwe komentarze, że czekano na kształt list wyborczych, by zdecydować, gdzie warto podsypać środków. Chyba to jednak niesłuszne przytyki, bo wyniki rozdania są całkowicie zgodne z logiką i dotychczasową racjonalnością działania MEiN.

Połowa dofinansowanych inwestycji w placówkach niesamorządowych to zatem przedsięwzięcia realizowane przez instytucje i organizacje katolickie. W przypadku drugiej połowy w sposób oczywisty nie wynika to z nazwy organu prowadzącego, ale doświadczenia wcześniejszych edycji uczą, że wspierane przez MEiN organizacje o neutralnych nazwach typu „Szkoła dla naszych dzieci” bardzo często też są faktycznie wyznaniowe. Wśród najszczodrzej obdarowanych są instytucje tworzone przez Towarzystwo Salezjańskie. Na budowy i rozbudowy szkół w różnych częściach kraju MEiN przekazał zakonnikom 6,65 mln zł.

Minister Czarnek ceni salezjanów

Przemysław Czarnek musi bardzo cenić wkład ojców salezjanów w polską edukację. Już w ubiegłym roku otrzymali oni z resortu osiem dotacji na inwestycje na kwotę ponad 11 mln zł. Przy tym, jak zauważyli kontrolerzy NIK, ministerialni urzędnicy jedną z umów, opiewającą na 3,1 mln zł, konkretnie z salezjańską Inspektorią św. Stanisława Kostki w Warszawie, opłacili dwa razy – dzień po dniu.

Jak tłumaczył szef odpowiedzialnego za to departamentu, „niedokładna weryfikacja” wynikała z ogromu zadań pracowników działających pod wielkim stresem spowodowanym presją czasu oraz medialną stygmatyzacją działań ministra edukacji i nauki. Salezjanie naddatek zwrócili (już w trakcie kontroli NIK), ale teraz wszystko się wyrówna. Ta sama warszawska inspektoria dostała 2,5 mln zł na budowę i aranżację szkół w Legionowie, Sokołowie Podlaskim i Łodzi. Reszta salezjańskiego przydziału ma być przeznaczona na inwestycje w innych częściach kraju.

Prawie 11 mln zł wpłynie też wprost do budżetu katolickich diecezji i archidiecezji. Diecezja siedlecka (kolejny byt bliski sercu ministra Czarnka; w ubiegłym roku dostała już 12 mln zł!) otrzyma 2 mln zł na budowę sali sportowej z kotłownią gazową w Białej Podlaskiej. Jedną z bardziej intrygujących pozycji na liście wypłat MEiN jest 1,5 mln zł dla archidiecezji lubelskiej na „zakup niezbędnego wyposażenia w celu zapewnienia bezpieczeństwa uczniom i pracownikom XXI LO w Lublinie”. Sprawa najwidoczniej jest pilna, bo kwota w całości ma zostać wydana w tym roku. Milion złotych na przyszły rok ma już z kolei zaklepany diecezja gliwicka – na potrzeby Diecezjalnej Szkoły Muzycznej II stopnia, na co już w ubiegłym roku resort dał 5 mln zł.

Dotacja dla szkoły dzieci Morawieckiego

Na niezawodne wsparcie mogą też liczyć inni ulubieńcy ministra Czarnka, w tym Karkonoskie Stowarzyszenie Edukacyjne u Erazma i Pankracego, prowadzone przez Juliana Pyrzanowskiego, organizatora lokalnych uroczystości upamiętniających żołnierzy wyklętych. W ostatnich miesiącach dostało już 100 tys. zł na organizację zawodów strzeleckich, 100 tys. zł na projekt „Od Bogurodzicy do Mazurka Dąbrowskiego – Śladami Hymnu Polski”, 500 tys. zł na rozwój infrastruktury w jeleniogórskim Zespole Szkół Katolickich, a teraz kolejne 750 tys. zł na „dokończenie przebudowy i rozbudowy budynku”. Szczodre 4 mln zł z funduszu uzyskało Stowarzyszenie Przyjaciół Szkół Katolickich, które ma przerobić dom noclegowy dla pielgrzymów w Częstochowie na – jak czytamy – „funkcję usługi szkolno-oświatowe”.

Oczywiście poza salezjanami na ministerialny gest mogą liczyć inne organizacje zakonne. 2 mln zł do wydania do końca roku (bez określenia konkretnego celu) dostało Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu na potrzeby swojej warszawskiej szkoły, do której uczęszcza córka premiera Mateusza Morawieckiego, co on sam niedawno radośnie ogłosił światu.

Działacze PiS ustawili się w kolejce

W programie wsparcia inwestycji prowadzonych w placówkach samorządowych najwyższe zasilenie – 1,2 mln zł – uzyskało starostwo powiatowe w Janowskie Lubelskim na „modernizację budynku I Liceum Ogólnokształcącego im. Bohaterów Porytowego Wzgórza w Janowie Lubelskim”. Na czele powiatu stoi starosta Artur Pizoń, sekretarz okręgu lubelskiego PiS – i to również jest reprezentatywne. Trudno przeoczyć, że zwłaszcza wśród dofinansowanych najwyższymi kwotami wyraźną przewagę mają remonty, budowy i modernizacje na terenach zarządzanych przez polityków związanych z partią władzy.

Dość powiedzieć, że niewiele mniejsze wsparcie, 1,15 mln zł, na budowę boiska przy Zespole Szkół w Sokółce i Zespole Szkół Rolniczych otrzymał powiat sokólski, którym zarządza Piotr Rećko, jeden z czołowych działaczy podlaskiego PiS. Starosta wielokrotnie dawał wyraz wdzięczności swoim szefom za rozstawienie płotu na granicy z Białorusią. Przy tej okazji wsławił się m.in. stwierdzeniem: „Niech ludzie z Afryki żyją w Afryce, a nie przez granicę z Białorusią przechodzą nielegalnie do Polski. Szanujemy wszystkich ludzi, ale w naszym domu, który nazywa się Polska, powinni żyć Polacy”.

Zadanie wydania miliona złotych do końca tego roku na budowę „nowoczesnego budynku Zespołu Szkół Specjalnych” mają też władze powiatu namysłowskiego. Jeśli ten ambitny projekt się powiedzie, odnotowanie go w mediach byłoby korzystne dla wizerunku starosty Konrada Gęsiarza (PiS). Zwłaszcza że ostatnio lokalne gazety dość szeroko zajmowały się jego zaangażowaniem w kulturę. Wedle opolskich mediów szef powiatu kilka miesięcy temu przyjechał na spektakl do Teatru Polskiego we Wrocławiu z kilkudziesięcioosobową ekipą współpracowników, którzy zakłócali przedstawienie gwizdami, bełkotem i bekaniem (do dyrekcji teatru wpłynęła skarga).

Przedsięwzięcia starosty Gęsiarza i jego współpracowników muszą być dla MEiN szczególnie przekonujące, bo powiat namysłowski należy do nielicznych dofinansowanych jednostek samorządowych z zachodniej Polski. Znaczna większość przelewów z resortu popłynie do wiosek, miasteczek i miast ze ściany wschodniej, co – na ostatniej prostej – po raz kolejny dowodzi konsekwencji i determinacji ministra Czarnka. A także spójności z szerszą polityką PiS, według której lepiej dawać zarobić i wspierać znanych i sprawdzonych. Zwłaszcza w czasach, gdy bezpieczeństwo i stabilizacja należą do głównych polskich potrzeb.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Ukraina przegrywa wojnę na trzech frontach, czwarty nadchodzi. Jak długo tak się jeszcze da

Sytuacja Ukrainy przed trzecią zimą wojny rysuje się znacznie gorzej niż przed pierwszą i drugą. Na porażki w obronie przed napierającą Rosją nakłada się brak zdecydowania Zachodu.

Marek Świerczyński, Polityka Insight
04.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną