Dokręcanie śruby ponad świętość papieża to nie jest wynalazek ostatnich miesięcy. Tyle że o podobnych sprawach wreszcie zaczęto mówić z oburzeniem. Jak o tych ostatnich: przypadku pani Joanny, poddanej wykraczającym poza granice prawa i przyzwoitości działaniom policji, a teraz o 17-latce, którą próbowano oskarżyć o dzieciobójstwo, skoro o aborcję nie można.
Joanna z Krakowa i sprawa 17-latki
Policja o jej przypadku dowiedziała się z linii alarmowej, pod którą zadzwonili przyjaciele dziewczyny, gdy po zażyciu tabletek poronnych pojawiły się komplikacje. Zarekwirowano telefony – jej, przyjaciół oraz matki dziewczyny. Przeszukano dom. Próbowano zmusić ją do poddania się badaniom w szpitalu, choć nastolatka w tej sprawie była co najwyżej świadkiem. Ostatecznie gdy nie postawiono zarzutu zabójstwa (opieranego na przekonaniu, że płód mógł być starszy niż sześciotygodniowy), umorzono dochodzenie.
Po historii Joanny z Krakowa mamy więc kolejną, podobną. I kolejną, w której organizacje kobiece przeciwstawiają się łamaniu praw człowieka, a i samego prawa, przez policję. To ważne, że te przypadki nie przechodzą bez echa.
Państwo przehandlowało życie kobiet
Bo znamy już historie podobne, w których ekwilibrystyka prokuratorów zrównywała aborcję z zabójstwem. Para nastolatków z Tarnowa zamiast niedostępnych dla nich przez internet tabletek postarała się o leki na reumatyzm. Chłopak, przestraszony stanem dziewczyny i jej reakcją na ciążę (jak się okazało, bardziej zaawansowaną, niż myślał), był w Tarnowie sądzony jak morderca. W pierwszej instancji go uniewinniono, ale w drugiej skazano. Gdy sprawę opisały media, przeszła bez echa. Ale wtedy był 2011 r.
12 lata później mamy coraz dłuższą listę kobiet, które umierają w szpitalach, bo państwo przehandlowało ich prawo do zdrowia i życia z fundamentalistyczną częścią Kościoła. Mamy utrudnianie dostępu do antykoncepcji i wymuszane siłą wydawanie na świat uszkodzonych płodów. Mamy odbierane innym kobietom szanse na macierzyństwo – bo lepiej usunąć gnijącą już macicę, niż abortować to, co się w niej nie rozwija. Samodzielnie przeprowadzona aborcja wciąż nie jest w Polsce zagrożona karą. Pomoc w uzyskaniu środków – ciągle jest.
Ale mamy też nową optykę. Dziś oskarżenie nastolatka o morderstwo, bo pomógł swojej mówiącej o samobójstwie dziewczynie, nie przeszłoby bez echa. To nikłe pocieszenie, ale zawsze.