Zła pogoda dla klimatu
Walczą o klimat, opadli z sił. „Hej, dorośli, ja mam 14 lat! Może sami byście coś zrobili?”
Zbierali się na warszawskim placu Na Rozdrożu. Grupka nastolatek pisała sobie markerem na dłoniach „Future in our hands”. Główne hasło wydarzenia – „Jeszcze nie wymarła, póki my żyjemy”.
Potem marsz pod Sejm pod muzykę „Dancing queen” Abby. Tak jak bohaterka piosenki, gros osób uczestniczących w wydarzeniu to nastoletnie dziewczyny, w sumie niewiele, może kilkadziesiąt. Od tamtej pory już nic większego się nie wydarzyło.
W 2019 r. młodzi ludzie wyszli na ulice niemal na całym świecie. Jedną z inspiracji była dla nich Greta Thunberg, która rok wcześniej, w wieku 15 lat, rozpoczęła uczniowski protest przed szwedzkim parlamentem. Domagała się m.in. zmniejszenia emisji CO2 i respektowania postanowień traktatu paryskiego, mających ograniczyć globalne ocieplenie. Choć nie była pierwszą uczennicą, która zwróciła uwagę na te kwestie – wcześniej protestowali m.in. nastolatkowie z Florydy – trafiła we właściwy moment i pociągnęła za sobą rówieśniczki i rówieśników z całego świata. W marcu 2019 r. odbył się pierwszy piątkowy protest w ramach międzynarodowej inicjatywy Fridays For Future, która w Polsce przyjęła nazwę Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Uczestniczyli w nim uczniowie ze 125 krajów. We wrześniu, podczas Protestu Tysięcy Miast, demonstracje odbyły się w kilkudziesięciu miejscach w Polsce.
– Nastąpiło aktywistyczne przebudzenie. A wartością Młodzieżowego Strajku Klimatycznego w Polsce było to, że wyszedł poza wielkie ośrodki miejskie – komentuje dziś dr Dominika Blachnicka-Ciacek z Wydziału Socjologii UW. W 2019 r. opracowała raport „Młodzi Polacy wobec zmian klimatycznych”. Po latach narzekań, że młode pokolenie nie angażuje się w protesty, nastolatkowie wyszli na ulice.