Czysty Polak
Jak polscy mężczyźni dbają o siebie? Fani szarego mydła nie muszą czuć się zagrożeni
PAULINA BŁASZKIEWICZ: – Mężczyźni chcą mówić o tym, jak dbają o swoje ciało?
ANNA WÓJTEWICZ: – Z doświadczenia mogę powiedzieć, że to była najtrudniejsza rekrutacja do badań w moim życiu zawodowym. Spodziewałam się, że mężczyźni będą bardziej chętni do rozmowy, ale temat dotyczący męskiej cielesności i dbania o siebie okazał się odstraszający i wymagający otwartości.
To dla nich powód do wstydu?
To nie wstyd, lecz obawa związana z uwięzieniem w stereotypie. Jeden z badanych mężczyzn przed trzydziestką powiedział w wywiadzie, że mężczyźni są „przyklepani” przez stereotyp męskości. Ten zakłada, że mężczyzna powinien deklarować, że nie dba o siebie nadmiernie.
Co znaczy nadmiernie? Chodzi o mycie raz w tygodniu? Panowało w Polsce przekonanie, że częste mycie skraca życie i niektórzy brali to do siebie.
(śmiech) Dziś jest inaczej. Współczesny mężczyzna mówi: dbam o siebie, dbam o swoje ciało, ale nie tak jak kobieta.
Mężczyźni się dystansują. Robią te wszystkie rzeczy związane z higieną, ale nie robią tego tak jak kobiety. Jednak gdy badacze, z którymi pracowałam, wchodzili w szczegóły i dopytywali, to widzieli, że zakres tych praktyk jest bardzo szeroki.
Nie tylko nasze słynne szare mydło?
Owszem, ono nadal się pojawia, ale jest detronizowane przez krem Nivea oraz produkty tej marki. Te gdzieś w męskiej świadomości kojarzą się ze stabilnością i tradycją. Myślę, że z tego powodu polscy mężczyźni często je wymieniają. Co ciekawe, rzadko pojawiają się narracje dotyczące delikatnego traktowania swojego ciała, sprawiania sobie przyjemności poprzez pielęgnację.
Do spa nie pojadą?
Nie, a jeśli korzystają z usług kosmetologa, to mówią, że robią to z powodów zdrowotnych: ja tam nie chodzę dla przyjemności.